Chociaż w czasie wakacji nie można żądać opłat ani od studentów, ani od rodziców uczniów czy przedszkolaków, jeśli placówka nie świadczy w tym czasie usług, to jednak taka praktyka okazuje się nader częsta.
– Placówka każe sobie płacić nawet za wakacje po ukończeniu szkoły podstawowej. Dyrekcja tłumaczy, że przecież musi płacić nauczycielom – mówi rodzic jednego z dzieci uczęszczających do prywatnej szkoły podstawowej nr 114 w Warszawie.
Niecelne argumenty
„Miesięczna opłata za naukę jednego ucznia, zwana dalej czesnym, pobierana jest za każdy miesiąc począwszy od ?1 września do 31 sierpnia roku następnego, czyli w czasie całego roku szkolnego łącznie z wakacjami. Uczniowie klas VI wpłacają czesne do sierpnia włącznie. Opłata za miesiące wakacyjne podyktowana jest koniecznością wypłaty wynagrodzenia dla nauczycieli i utrzymania budynku szkoły także w miesiącach wolnych od nauki" – czytamy na stronie internetowej Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego w Bydgoszczy.
Z kolei Krakowska Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji pobiera w trakcie przerwy wakacyjnej bliżej niesprecyzowaną opłatę wakacyjną.
W rejestrze klauzul niedozwolonych, czyli uznanych przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za niedopuszczalne, można już znaleźć postanowienia umowne, w których szkoła zobowiązuje uczniów do opłat za wakacje.