Mimo zapewnień resortu zdrowia dostawy brakujących leków nie zaspokoiły potrzeb pacjentów. Z danych zebranych w poniedziałek przez Naczelną Radę Aptekarską (NRA) wynika, że leki pojawiały się w hurtowniach w niewielkich ilościach.
– Dostawy nie są w stanie zabezpieczyć nawet bieżących potrzeb. Jeśli proponuje się aptece jedno–dwa opakowania, to nie wystarcza to często nawet na zrealizowanie jednej recepty – tłumaczy wiceprezes NRA Marek Tomków.
Podobne obserwacje mieli pacjenci dzwoniący na numer uruchomionej w poniedziałek resortowej infolinii. Dowiedzieli się z niej, że euthyroksu, popularnego leku na niedoczynność tarczycy, nie ma nie tylko w żadnej z aptek warszawskich, ale także w ościennym Piastowie i Pruszkowie. I to w żadnej z dostępnych dla pacjentów dawek.
W południe pod numer 800 190 590 dodzwoniliśmy się bez trudu, jednak wcześniej pacjenci informowali, że linia jest ciągle zajęta. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński wyjaśnił, że w pierwszym dniu urzędnicy musieli dopracować skrypt.
– Do 12.30 obsłużyliśmy jednak ponad 20 tys. połączeń, a ze względu na zainteresowanie zwiększyliśmy też obsadę infolinii do 25 osób – zapewnił wiceminister.