Na pokładzie prezydenckiego samolotu, który cztery lata temu rozbił się w Smoleńsku, było aż 15 osób z wykształceniem prawniczym. Zaliczał się do nich sam prezydent Lech Kaczyński, niegdyś wykładający prawo pracy na Uniwersytecie Gdańskim. Największe straty poniosła wówczas adwokatura. W katastrofie zginęli prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Agacka-Indecka oraz Stanisław Mikke, ceniony działacz tego samorządu i redaktor naczelny miesięcznika „Palestra". Adwokatami byli także posłanka SLD Jolanta Szymanek-Deresz, była szefowa Kancelarii Prezydenta, oraz poseł PiS Stanisław Zając.
Inni pasażerowie tragicznego lotu też wykonywali zawody prawnicze, choć byli znani przede wszystkim jako politycy. Zbigniew Wassermann (PiS) przez wiele lat pracował jako prokurator w Krakowie, a Sebastian Karpiniuk (PO) prowadził kancelarię radcowską w Kołobrzegu.
Wielką stratą dla świata prawniczego była również śmierć Janusza Kochanowskiego. Przed objęciem funkcji rzecznika praw obywatelskich był radcą prawnym i wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim.