Rz: Lekarze zwracają uwagę, że jednym z najbardziej szkodliwych czynników w pracy jest stres, na który sami też często narzekamy. Skąd on się u nas bierze?
Krzysztof Kosy: Stres to naturalna reakcja naszego organizmu na zewnętrzny bodziec, jakąś sytuację, która może nam zagrozić. Ewolucyjnie stres jest więc bardzo przydatny, gdyż pobudza nas do działania. Wywołuje naturalną reakcję walki albo ucieczki, co chroni nas przed zagrożeniem. Dzięki temu uciekaliśmy kiedyś przed szarżującym mamutem. Teraz taką reakcję może wywołać szef, trudny klient albo praca „na wczoraj".
Tyle że zwykle nie możemy ani uciec, ani walczyć. Jak się więc uodpornić na stres?
Ekstremalna odporność na stres też może mieć negatywne skutki, bo wtedy trudno się zmobilizować do działania. Pewien poziom stresu jest potrzebny – mówi się nawet o eustresie, czyli dobrym stresie. Dla osiągnięcia optymalnego poziomu wykonania zadań niezbędny jest pewien poziom pobudzenia emocjonalnego. Ilustruje to słynna krzywa Yerkesa-Dodsona; odwrócona parabola pokazująca, że jakość wykonania zadań rośnie wraz ze stresem. Jednak rośnie tylko do pewnego poziomu. Jeśli stresu jest zbyt dużo, to nas paraliżuje, pogarszając jakość i efektywność pracy.
Jak ocenić ten optymalny poziom stresu?