Podczas gdy firmy motoryzacyjne, transportowe czy hotelarskie wstrzymują działalność i zwalniają pracowników, inne szukają rąk do pracy, by sprostać rosnącym teraz zamówieniom. Problem w tym, że nie zawsze mogą ich zatrudnić, bo koronawirus sparaliżował praktycznie w całym kraju Medycynę Pracy.
– Ogromną barierą jest brak możliwości zrobienia pracownikom badań wstępnych. Przed to od tygodnia nie możemy zatrudniać na umowy o pracy tymczasowej - twierdzi Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor w Adecco. Jak wyjaśnia, bez badań wstępnych można pracować tylko na umowę-zlecenie, podczas gdy charakter pracy w sklepach, zakładach spożywczych czy magazynach formalnie wymaga umowy o pracę. Szefowa PFHR zwraca uwagę, że z paraliżem medycyny pracy poradzili sobie Czesi, którzy od razu w specjalnych przepisach zawiesili przejściowo ten obowiązek. Również u nas kwestia badań ma być rozwiązana w pakiecie ustaw antykryzysowych, ale problemem jest czas.- Procedury ustawodawcze mogą potrwać kilka tygodni a dla zakładów, które teraz pilnie potrzebują rąk do pracy liczy się każdy dzień- zaznacza Anna Wicha.