Nawet najlepszy dyplom to za mało

Co piąty z szefów ukończył przynajmniej dwa kierunki studiów. Prawie każdy ma za sobą liczne kursy i szkolenia

Publikacja: 27.10.2009 02:58

Politechnika Wrocławska - uroczyste rozdanie dyplomów

Politechnika Wrocławska - uroczyste rozdanie dyplomów

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Dodatkowe wykształcenie staje się już regułą wśród menedżerów, i to nie tylko tych po historii, geografii, biologii czy romanistyce. Jedna piąta z szefów ponad 520 dużych firm, które odpowiedziały na naszą ankietę, uzupełniała swe podstawowe studia na co najmniej jednym kierunku, najczęściej podyplomowym.

Wśród prezesów 50 największych przedsiębiorstw dodatkowe wykształcenie ma prawie co drugi z top menedżerów. Rekordziści ukończyli po trzy – cztery kierunki. W tej grupie jest Wojciech Sobieszak, szef CPP Toruń-Pacific, który po biologii studiował handel zagraniczny, a potem Executive MBA w Anglii i Francji.

– Młodzi ludzie, którzy marzą o karierze w bankowości, powinni studiować albo nauki humanistyczne, albo ścisłe – matematykę, fizykę, a po otrzymaniu solidnej edukacji w tym zakresie zgłębić problemy biznesowe, np. podczas studiów MBA na którejś z renomowanych uczelni – uważa Mateusz Morawiecki, szef BZ WBK. Sam do dyplomu historyka dodał studia z zarządzania na Politechnice Wrocławskiej i dyplom MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu.

Zdaniem prof. Marka Bryksa z SGH predyspozycje do zajmowania najwyższych stanowisk w firmach mają osoby, które po uzyskaniu solidnego wykształcenia na podstawowych studiach zdobyły praktyczne doświadczenie. A do tego decydują się na rozwijanie swoich umiejętności w biznesie, na przykład na studiach podyplomowych.

Studia techniczne jako punkt wyjścia do kariery menedżerskiej w dużych spółkach chwali prof. Alojzy Nowak, dziekan Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. – Jeśli na to nałoży się wykształcenie z zarządzania, najlepiej studia menedżerskie albo MBA, to dostaniemy znakomite przygotowanie do kierowania firmą – dodaje prof. Nowak.

Jest o tym przekonany Piotr Czarnecki, prezes Raiffeisen Bank Polska, który dyplom z organizacji zarządzania na Politechnice Warszawskiej uzupełnił studiami na Harvard University i programem Senior Executive na Uniwersytecie Columbia. Jego zdaniem studia na politechnice obok bardzo konkretnej wiedzy uczą też m.in. pragmatycznego podejścia do pracy.

Tylko nieliczni z prezesów z naszego rankingu mają dyplom prywatnej uczelni. Ale obecni szefowie zaczynali studia przed 1989 rokiem, gdy takich uczelni w Polsce po prostu nie było.

Dorota Kołecka, szefowa firmy DK Executive Search, ocenia, że z punktu widzenia head-huntera największym atutem kandydata jest dyplom którejś ze znanych zachodnich szkół: Harvarda, Oxfordu czy London Business School. To jednak na razie rzadkość wśród naszych menedżerów. Studiami na zagranicznej uczelni może się pochwalić tylko 7 proc. szefów dużych firm, zazwyczaj cudzoziemców. Polacy zaczynają zwykle od dyplomu krajowej uczelni, a za granicą uzupełniają wykształcenie na podyplomowych studiach z zarządzania, w tym MBA.

[ramka][srodtytul]Opinia: Michał Zdziarski, dyrektor stowarzyszenia The Conference Board w Europie Środkowej[/srodtytul]

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy określone studia są prognostykiem kariery menedżerskiej. Tak naprawdę żaden kierunek nie zamyka drogi do stanowiska prezesa dużej firmy. Ważniejsze jest późniejsze zdobywanie doświadczeń zawodowych oraz uzupełnianie umiejętności i kompetencji. Na świecie, gdzie wykształcenie techniczne także jest często spotykane wśród szefów największych firm, z reguły idzie ono w parze z programem MBA, który jest już standardem wśród członków zarządów dużych spółek.

Ale studia podyplomowe też już często nie wystarczają. Żyjemy w świecie, który szybko się zmienia. Jest coraz więcej nowych technologii, zmieniają się sposoby organizacji, metody zarządzania. W rezultacie jesteśmy skazani na ciągłe doskonalenie. Rośnie też znaczenie społecznych kompetencji prezesów, którzy powinni mieć budowaną latami sieć kontaktów.[/ramka]

[ramka][b][link=http://www.kariera.pl/edukacja/uczelnie/]Znajdź uczelnię dla siebie[/link][/b][/ramka]

Dodatkowe wykształcenie staje się już regułą wśród menedżerów, i to nie tylko tych po historii, geografii, biologii czy romanistyce. Jedna piąta z szefów ponad 520 dużych firm, które odpowiedziały na naszą ankietę, uzupełniała swe podstawowe studia na co najmniej jednym kierunku, najczęściej podyplomowym.

Wśród prezesów 50 największych przedsiębiorstw dodatkowe wykształcenie ma prawie co drugi z top menedżerów. Rekordziści ukończyli po trzy – cztery kierunki. W tej grupie jest Wojciech Sobieszak, szef CPP Toruń-Pacific, który po biologii studiował handel zagraniczny, a potem Executive MBA w Anglii i Francji.

Pozostało 83% artykułu
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!