Artur, menedżer w wydawnictwie, właśnie finalizuje rozmowy z nowym pracodawcą z tej samej branży. Obejmie tam stanowisko dyrektora, co automatycznie zapewni mu podwyżkę o kilka tysięcy złotych. Teoretycznie argumentem za zmianą pracy jest awans, ale w praktyce bardzo ściśle powiązany z podwyżką...
Być może dlatego w tegorocznej edycji Barometru Rynku Pracy Work Service większość Polaków planujących zmianę zatrudnienia wskazuje jako główny powód tej decyzji brak perspektyw awansu. Finanse znalazły się dopiero na trzecim miejscu (za chęcią samorealizacji), choć w wielu ankietach jako główny argument przekonujący do zmiany pracy wymieniamy wyższe zarobki.
Zdaniem rekruterów ta siła przekonywania jest bardzo skuteczna przy kwocie o 15–20 proc. wyższej od obecnej płacy. Tyle że dziś firmy starają się unikać bezpośredniego podkupowania pracowników. Być może dlatego stosunkowo niewielu – bo co piąty z badanych – deklaruje plany zmiany pracy w najbliższych miesiącach. Częściej są na to gotowe kobiety (co czwarta), które też zdecydowanie częściej niż mężczyźni wskazują, że do zmiany skłania je brak perspektyw awansu. (Dla męskiej części badanych głównym motorem zmiany są zbyt niskie zarobki).
– To potwierdza, że opinie o braku chęci kobiet do awansów są mitem, a kobiety nie tylko chcą awansować, ale też chcą mieć perspektywy kariery – ocenia dr Małgorzata Sidor-Rządkowska, ekspert zarządzania zasobami ludzkimi, zwracając też uwagę na optymizm pracowników.
W tegorocznym barometrze Work Service zdecydowanie spadł odsetek osób, które obawiają się utraty pracy. Teraz te obawy zgłasza 16 proc. badanych, dwukrotnie mniej niż przed dwoma laty i o 40 proc. mniej niż w ubiegłym roku. Sprzyjają im dane z urzędów pracy, gdzie w porównaniu z minionym rokiem maleją liczba i skala zgłaszanych zwolnień grupowych. Np. w lipcu pracodawcy zadeklarowali plany zwolnień niespełna 21 tys. pracowników – o 14 tys. mniej niż rok wcześniej.