Dlatego też np. Japończycy, którzy od lat ściągają do pracy imigrantów z innych krajów Azji, w tym z Wietnamu, na kilka miesięcy przed wyjazdem organizują im szkolenia z podstaw języka i kultury Japonii. Mówi o tym Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający agencji zatrudnienia Otto Work Force Central Europe, która od czterech lat jest częścią japońskiej grupy OSI. Firma organizuje teraz w Wietnamie kulturowe szkolenia dla osób, które rekrutuje do pracy w Holandii.
Nasze agencje zatrudnienia w takie przygotowanie imigrantów nie inwestują, co – jak tłumaczy Tomasz Dudek – wynika z dużo niższej niż na Zachodzie marży na ich usługi. W rezultacie przyjeżdżający do Polski pracownicy z Azji często nic nie wiedzą o warunkach życia i pracy w naszym kraju.
Tomasz Dudek zaznacza, że w agencjach, które mają już praktykę w ściąganiu pracowników z innych kontynentów, rolę trenerów międzykulturowych pełnią często doświadczeni konsultanci. Jednak nawet z ich poradami niełatwo jest pokonać największe wyzwanie, jakim jest bariera językowa, która utrudnia komunikację i współpracę w zespołach.
Wsparcie buddy’ego
– Kluczowa jest rola menedżerów, którzy muszą mieć świadomość tych różnic i tłumaczyć pozostałym pracownikom – podkreśla Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy i założyciel Personnel Service. I potwierdza, że w przypadku wielkokulturowych zespołów pierwszym i kluczowym elementem jest często zrozumienie różnic kulturowych i poradzenie sobie z kwestiami języka. Nie bez powodu tak dobrze układa się współpraca Polaków z Ukraińcami.
– Z migracją zarobkową z Ukrainy mamy do czynienia już od lat, więc zdążyliśmy się przyzwyczaić, że co rusz spotykamy osobę z tego kraju – przypomina Inglot. Istotna jest także nasza bliskość kulturowa i językowa, która pomaga osiągnąć poczucie bezpieczeństwa i dobrej komunikacji. W spółkach globalnych korporacji czy w centrach usług biznesowych międzykulturową współpracę ułatwia określony z góry język komunikacji wewnętrznej, którym najczęściej jest angielski. Jednak nawet płynna znajomość angielskiego nie zawsze wystarcza Latynosom czy Azjatom, którzy najczęściej doświadczają w Polsce szoku kulturowego ze względu na różnice w stylu bycia, organizowania czasu pracy czy budowania relacji. Zdaniem Moniki Chutnik, zarówno menedżerowie, jak i pracownicy mogą odegrać dużą rolę w aklimatyzacji przybyszów, okazując im zwykłą życzliwość i pomoc, szczególnie w pierwszych miesiącach pobytu i pracy w Polsce.
Ekspertka poleca tu rozwiązanie stosowane przez część firm przy wdrażaniu do pracy Polaków. Nowo zatrudnionym przydziela się tzw. buddy’ego – doświadczonego pracownika, który jest ich opiekunem i przewodnikiem. Buddy wyjaśnia nieformalne zasady i zależności, pomagając zrozumieć kulturę organizacyjną firmy, a także polskie realia.