Brak specjalistów sprawia, że firmy szukają rezerw kadrowych wśród osób, które kilka lat temu zostały wykluczone z rynku pracy. Nie jest to jednak łatwe.
W procesie restrukturyzacji górnictwa kilkadziesiąt tysięcy górników dobrowolnie zrezygnowało z pracy. Podpisali deklarację, że więcej nie podejmą zatrudnienia w tym sektorze, w zamian za co otrzymali odprawy, które miały im umożliwić nowy start. Wielu z nich znalazło zajęcie za granicą, np. w Czechach. Dziś polskim kopalniom coraz trudniej o ręce do pracy. Mogą ją więc dostać także ci, którzy mieli więcej nie pracować w kopalni.
– Szacujemy, że w najbliższych latach będziemy musieli przyjąć ok. 11 tys. osób. Nie jest wykluczone, że w tej grupie znajdą się też ci, którzy wzięli odprawy. To przecież często wykwalifikowani fachowcy, a tych na rynku brak. Z różnych względów tylko niewielka część wróci do pracy – mówi Ryszard Fedorowski z Katowickiego Holdingu Węglowego.
– Sprawdziliśmy, czy nie ma przeszkód prawnych, by osoby te ponownie zatrudniły się w górnictwie. Na dzień dzisiejszy przestały one nas ograniczać i możemy byłych górników przyjąć do kopalni bez łamania prawa. Na razie mieliśmy kilka takich przypadków – mówi Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej.
Za niskie progi