Mało kobiet-prezesów

Na koniec 2011 r. panie były prezesami jedynie w 437 spółkach

Publikacja: 01.08.2012 00:15

Grażyna Piotrowska-Oliwa, obecna prezes PGNiG.

Grażyna Piotrowska-Oliwa, obecna prezes PGNiG.

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

W sumie ponad 85,8 tys. kobiet zajmowało najwyższe stanowiska (członków zarządów, rad nadzorczych, współwłaścicieli, partnerów) w polskich firmach w końcu 2011 r. Z tego na stanowisku prezesa było tylko 437 pań. Analizę danych Krajowego Rejestru Sądowego przeprowadziła spółka Soliditet Polska z Grupy Bisnode.

– W 2008 roku w KRS było wpisanych ponad 71 tys. kobiet zatrudnionych na najwyższych stanowiskach. W 2011 r. już 85,8 tys., co stanowi wzrost o blisko 15 tys. Jednak rekordowy był rok 2010, kiedy było ich ponad 101 tys. – mówi Tomasz Starzyk z Soliditet Polska.

Z analizy wynika także, że najwięcej kobiet na kluczowych stanowiskach w przedsiębiorstwach pracuje w województwach mazowieckim, śląskim i wielkopolskim. Najgorzej pod tym względem wypadają województwa opolskie, podlaskie oraz świętokrzyskie.

– W społeczeństwie obowiązują określone role przypisane kobietom i wysokie stanowiska menedżerskie się w tym nie mieszczą. Zmiany następują, ale bardzo powoli – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Z jej analizy spółek giełdowych wynika, że w końcu 2011 r. kobiety zajmowały 12 proc. miejsc w zarządach i 14 proc. w radach nadzorczych.

Zdania, czy kwestię zbyt słabej obecności kobiet we władzach firm rozwiązałoby wprowadzenie obowiązkowych parytetów, są podzielone. – Skarb Państwa dałby przykład, wprowadzając je w zarządzanych przez resort spółkach. Zapowiedział to już premier Donald Tusk. Jeśli chodzi o pozostałe firmy, to jednak nie powinno się takich rozwiązań narzucać – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Reklama
Reklama

Parytety obowiązują już z powodzeniem m.in. w części państw skandynawskich. Przeciwko takim rozwiązaniom wypowiada się jednak część pań,  choćby Grażyna Piotrowska-Oliwa, obecna prezes PGNiG, a wcześniej m.in. szefowa PKT Centertel. Jest ona zresztą obecnie jedyną kobietą kierującą spółką z indeksu WIG20.

Także jeden z punktów kodeksu dobrych praktyk, przyjętego przez większość spółek giełdowych, zakłada zwiększenie obecności kobiet na najważniejszych stanowiskach. Jednak większość firm nawet się nie tłumaczy w raportach rocznych z niestosowania do tego zapisu. A te, które to robią, powołują się zwykle na problemy ze znalezieniem pań o odpowiednich kwalifikacjach.

– Te z nas, które awansują, powinny promować inne kobiety, dawać im szanse rozwoju, świadomie podchodzić do kobiecego networkingu. Mężczyźni robią to od lat, dlaczego nie miałybyśmy skorzystać ze sprawdzonych metod? – mówi Katarzyna Niezgoda, która była m.in. prezesem Deni Cler, a wcześniej wiceprezesem Banku Pekao.

W sumie ponad 85,8 tys. kobiet zajmowało najwyższe stanowiska (członków zarządów, rad nadzorczych, współwłaścicieli, partnerów) w polskich firmach w końcu 2011 r. Z tego na stanowisku prezesa było tylko 437 pań. Analizę danych Krajowego Rejestru Sądowego przeprowadziła spółka Soliditet Polska z Grupy Bisnode.

– W 2008 roku w KRS było wpisanych ponad 71 tys. kobiet zatrudnionych na najwyższych stanowiskach. W 2011 r. już 85,8 tys., co stanowi wzrost o blisko 15 tys. Jednak rekordowy był rok 2010, kiedy było ich ponad 101 tys. – mówi Tomasz Starzyk z Soliditet Polska.

Reklama
Praca
Sportowe wakacje zapracowanych Polaków
Praca
Na sen poświęcamy więcej czasu niż na pracę zawodową? Nowe dane GUS
Praca
Wojna handlowa Donalda Trumpa hamuje wzrost zatrudnienia na świecie
Praca
Grupa Pracuj chce podwoić przychody w ciągu pięciu lat
Praca
Polskim firmom nie będzie łatwo odkrywać płacowe karty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama