Co robimy na L4. ZUS o ciekawym przypadku autodonosu

Pracownicy ZUS na długo zapamiętają "chorego", który chcąc podwyższyć zasiłek, doniósł sam na siebie.

Publikacja: 22.08.2023 15:48

Co robimy na L4. ZUS o ciekawym przypadku autodonosu

Foto: Adobe Stock

Jak twierdzi ZUS, wdrożone przed kilkoma laty elektroniczne zwolnienia lekarskie, pomagają skuteczniej ujawnić nieprawidłowości, gdyż pozwalają na bieżąco weryfikować wpływające do systemu e-ZLA. Zakład nie ukrywa, że ogromnym wsparciem są także informacje o niewłaściwym wykorzystaniu zwolnienia lekarskiego przez kolegów z pracy, sąsiadów czy inne osoby z bliskiego otoczenia. 

- Najbardziej zapamiętanym przez naszych pracowników zdarzeniem był rodzaj autodenuncjacji – mówi Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Pewien pan dostawał zasiłek chorobowy z funduszu chorobowego w wysokości 80 proc., ale chciał go sobie podwyższyć do 100 proc., więc napisał do ZUS, że w trakcie choroby był w pracy i w czasie jej wykonywania uległ wypadkowi. Pan otrzymał decyzję odmowną i zobowiązanie do zwrotu wypłaconych pieniędzy za czas zwolnienia, w trakcie którego wykonywał pracę. Zgłoszone zdarzenie nie zostało uznane za wypadek przy pracy, gdyż poszkodowany sam w znacznym stopniu się do niego przyczynił podejmując pracę w trakcie e-ZLA  – opowiada rzeczniczka.

Czytaj więcej

ZUS musi wiedzieć gdzie chorujesz

Co sprawdza ZUS

Pracownicy ZUS kontrolują zarówno prawidłowość orzekania niezdolności do pracy, jak i prawidłowość wykorzystania zwolnień lekarskich. W pierwszym przypadku lekarze orzecznicy ZUS weryfikują, czy osoba na zwolnieniu lekarskim nadal jest chora i niezbędna jest kontynuacja zwolnienia, czy też należy zwolnienie skrócić.

Drugi rodzaj kontroli to kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego, która polega na sprawdzeniu, czy osoba korzystająca ze zwolnienia, a tym samym zasiłku chorobowego nie pracuje lub nie wykonuje innych czynności, które są niezgodne z zaleceniami lekarza i mogą utrudnić powrót do zdrowia. 

- Jeżeli ktoś korzysta ze zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem, to my wstrzymujemy wypłatę chorobowego, a jeżeli zostało już wypłacone, nakazujemy jego zwrot – informuje Kowalska-Matis.

Dorabiają i latają 

Rzeczniczka przypomina, że kontrolę wykorzystywania zwolnień lekarskich mogą przeprowadzić także sami pracodawcy, którzy zatrudniają powyżej 20 ubezpieczonych. Taki pracodawca sam może przeprowadzić kontrolę zwolnienia lekarskiego swojego pracownika, bądź zlecić ją osobie, która jest u niego zatrudniona np. w dziale zajmującym się sprawami pracowniczymi. Może również o kontrolę zwrócić się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. 

- Zawsze podczas kontroli znajdą się takie osoby, które  zwolnienia lekarskie wykorzystują nie na leczenie czy rehabilitację, tylko na różnego rodzaju atrakcje. Niestety, nadal wiele osób w czasie zwolnienia wyjeżdża na urlop, nawet za granicę lub bierze udział w różnego rodzaju imprezach sportowych i dokumentuje to szeroko i chętnie w mediach społecznościowych – opowiada Kowalska-Matis. 

Nierzadkie są sytuacje gdy osoba na e-ZLA pracuje w innej firmie i traktuje zwolnienie lekarskie jako okazję do zwiększenia swoich dochodów.

- Mieliśmy już osoby latające na paralotni albo biorące udział w różnego rodzaju biegach sportowych. Wśród osób, które w ostatnim czasie musiały zwrócić zasiłek chorobowy były pan, który w trakcie zwolnienia wykonywał inną pracę w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Inny „chory” prowadził samochód za kolegę, który pracuje w firmie kurierskiej. Kolejny w trakcie zwolnienia lekarskiego brał udział w kursie lotnictwa - wymienia rzeczniczka.

A jeśli kontroler nie zastanie nas w domu?

Kowalska-Matis przypomina, że kontrole przeprowadzane w miejscu pobytu chorego nie są zapowiadane. Jeżeli kontroler zapuka do drzwi i nie zastanie osoby na L4, to w miarę możliwości kontrola jest powtarzana.

- Nie musimy oczywiście kontrolera z ZUS podejmować kawą,  wystarczy, że z nim chwilę porozmawiamy. Pamiętajmy także, że nasz pracownik zawsze się przedstawi i wylegitymuje legitymacją kontrolera ZUS – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis.

Nawet jeżeli mamy napisane na zwolnieniu, że „pacjent musi leżeć” – mamy prawo wyjść do apteki czy na zlecone jakieś badania. Ale wówczas musimy mieć jakiś dokument potwierdzający, że byliśmy w aptece, albo po prostu korzystaliśmy z porady lekarza. Nie ma od razu wydawanej decyzji cofającej prawo do zasiłku, ale chory musi wytłumaczyć się, dlaczego nie było go w domu.

Co istotne, w czasie zwolnienia lekarskiego nie trzeba przebywać pod adresem zameldowania. Ważne, by być pod tym, który widnieje na wystawionym zwolnieniu. Jeśli w czasie choroby planujemy być pod innym adresem, warto  zadbać o to, by lekarz ten adres wpisał w e-zwolnieniu. Trzeba też mieć na uwadze, że adres zameldowania to nie to samo, co adres zamieszkania czy adres, który figuruje w naszej dokumentacji medycznej.

A jeśli w trakcie zwolnienia lekarskiego chcemy zmienić miejsce pobytu, bo np. potrzebujemy opieki innych osób i przenosimy się do nich? Wówczas w ciągu 3 dni trzeba tę zmianę zgłosić pracodawcy i ZUS.

Czytaj więcej

Ponad 200 tysięcy zwolnień lekarskich pod lupą ZUS-u

Jak twierdzi ZUS, wdrożone przed kilkoma laty elektroniczne zwolnienia lekarskie, pomagają skuteczniej ujawnić nieprawidłowości, gdyż pozwalają na bieżąco weryfikować wpływające do systemu e-ZLA. Zakład nie ukrywa, że ogromnym wsparciem są także informacje o niewłaściwym wykorzystaniu zwolnienia lekarskiego przez kolegów z pracy, sąsiadów czy inne osoby z bliskiego otoczenia. 

- Najbardziej zapamiętanym przez naszych pracowników zdarzeniem był rodzaj autodenuncjacji – mówi Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Pewien pan dostawał zasiłek chorobowy z funduszu chorobowego w wysokości 80 proc., ale chciał go sobie podwyższyć do 100 proc., więc napisał do ZUS, że w trakcie choroby był w pracy i w czasie jej wykonywania uległ wypadkowi. Pan otrzymał decyzję odmowną i zobowiązanie do zwrotu wypłaconych pieniędzy za czas zwolnienia, w trakcie którego wykonywał pracę. Zgłoszone zdarzenie nie zostało uznane za wypadek przy pracy, gdyż poszkodowany sam w znacznym stopniu się do niego przyczynił podejmując pracę w trakcie e-ZLA  – opowiada rzeczniczka.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego