Bez względu na to, czy za biurkiem siedzi ktoś o większej władzy od nas, nasza postawa świadczy o nas samych. Nie trzeba być szefem, by móc wyglądać jak szef. Naukowcy z Kellogg School of Management, przy Northwestern University, uważają, że władcza postawa, czy też prezentacja siebie w pozycji otwartej, wpływa na odbiór drugiej osoby. Budzi się w niej wtedy zmysł władzy wprowadzający zmiany w zachowaniu. Niezależność osoby, która faktycznie zajmuje jakąś pozycję w hierarchii organizacji może tym samym zostać nieco zaburzona.
Nowe odkrycia potwierdzają ponadto, że postawa jest bardziej znacząca przy psychologicznej manifestacji władzy, aniżeli dla samego tytułu czy miejsca w hierarchii.
Nieoczekiwanie dla badaczy, aż w trzech eksperymentach potwierdzono, że postawa człowieka jest bardziej istotna od miejsca w hierarchii. Postawa sprawia, że człowiek czuje się pewniej, stając się dzięki temu zdolnym do myślenia i zachowywania się w sposób bardziej władczy.
Pierwsze dwa doświadczenia polegały na podzieleniu uczestników na dwie grupy: dzierżących wysokie i niskie stanowiska. W momencie przyjęcia przez te osoby ekspansywnej, lub przeciwnie, pasywnej postawy, właśnie ten czynnik grał kluczową rolę w odbiorze drugiej osoby.
Przyjąć postawę ekspansywną nie jest trudno. Mamy fotel. Osoba powinna położyć jedno ramię na podłokietniku fotela, drugie zaś opierając na oparciu drugiego fotela. Również nogi musiały być skrzyżowane, ale tak, by jedna swobodnie odpoczywała na kolanie drugiej. W ten sposób zaznacza jakby swoje terytorium. Osoba zamknięta, pasywna miała schować ręce pod udami, opuścić ramiona, a nogi trzymać razem. Świadczy to o nieśmiałości, niepewności siebie i swoich możliwości.