Były wicepremier odnosząc się do sondażu Kantar Millward Brown, zgodnie z którym Trzaskowski w I turze może liczyć na 37 proc. głosów (Jaki na 33 proc.) a w drugiej na Trzaskowskiego głosowałoby 56 proc. wyborców (na Jakiego - 37 proc.), stwierdza, że "Trzaskowski bije na głowę Jakiego".
Giertych przypomina, że z sondażu wynika, iż Jaki w II turze uzyskałby gorszy wynik niż Jacek Sasin, rywalizujący o prezydenturę z Hanną Gronkiewicz-Waltz w poprzednich wyborach (Sasin w II turze uzyskał 42 proc. głosów). Ocenia też, że "tendencja jest korzystna dla Trzaskowskiego, a Jaki nie może wyjść poza elektorat PiS".
Następnie Giertych wyraża zdziwienie tym, że "możemy obserwować zalew komentarzy o tym, jaka fatalna jest kampania Trzaskowskiego". "Kandydat ten (podobnie zresztą jak Jaki) haruje jak wół, a dziennikarze mówią, że jest niewidoczny. Zdobywa w sondażu prawie 20 punktów procentowych więcej niż przeciwnik, a niektórzy mówią, że sondaże pokazują wyrównaną walkę" - dziwi się.
Giertych stwierdza również, że podawanie przez media takiej interpretacji sondaży, która - jego zdaniem - jest kłamliwa "musi być jakoś umotywowane".
Wcześnie stwierdza, iż "w jego przekonaniu większość (choć nie wszystkie) wpisy, artykuły lub materiały, które są publikowane w mediach niezależnych, a wychwalają PiS w jakimś aspekcie są po prostu sponsorowane".