Czytelny podział ról w kampanii i wyciszenie walk frakcyjnych ułatwiają kampanię Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński nadaje co weekend ton kampanii PiS w warstwie politycznej i metapolitycznej, a premier Mateusz Morawiecki i Kancelaria Premiera reagują na kryzysy i przekładają polityczne komunikaty na decyzje.
W ten sposób Zjednoczona Prawica chce wygrać wybory do PE, które przekształciła w starcie na polu krajowym, a nie bezpośrednio europejskim. Pomaga w tym wyciszenie wewnętrznych sporów – przynajmniej przez pierwsze dwa miesiące. Do początku maja kampania Zjednoczonej Prawicy była pod względem wewnętrznym, politycznym i sztabowym dużo bardziej spójna i spokojniejsza niż ta przed wyborami samorządowymi. – Z kolei w Koalicji Europejskiej cały czas pojawiają się wewnętrzne większe lub mniejsze zgrzyty, np. niezadowolenie z miejsc na listach niektórych europosłów – przekonuje „Rz" jeden ze sztabowców PiS.
Ten model podziału ról Kaczyński–Morawiecki dobrze było widać w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Prezes PiS mówił w Białymstoku o połączeniach kolejowych w ramach „szprychy" docierających do planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego. W poniedziałek połączeniami kolejowymi i ich wykazem o znaczeniu państwowym zajął się rząd, a o 17.00 odbyło się specjalne wydarzenie z udziałem Mateusza Morawieckiego na dworcu kolejowym Łódź Fabryczna. Tak jest też z projektami z „piątki Kaczyńskiego", chociaż strajk nauczycieli „przykrył" kilka etapów jej realizacji. Pojawiły się też napięcia wokół minister finansów Teresy Czerwińskiej.
Sztabowcy PiS podkreślają też, że premier Morawiecki poza sprawami rządowymi angażuje się we wsparcie kampanii poszczególnych kandydatów.
Równolegle politycy PiS są przekonani, że poprzez dobrą strategię rząd poradził sobie z reakcją społeczeństwa na strajk nauczycieli. – Wnioski z reakcji na strajk rezydentów zostały wyciągnięte – mówi nam jeden ze sztabowców.