Sondaż, zlecony przez organizację Brexit Express Jeremy'ego Hoskinga, ważnego donatora torysów, który przekazał 200 tys. funtów partii Farage'a. Wyniki prawdopodobnie zostaną wykorzystane przez rosnącą liczbę posłów Partii Konserwatywnej, publicznie wzywających premier Theresę May do ustąpienia.
Według badania, torysi są na kursie do osiągnięcia najgorszego wyniku w historii wyborów powszechnych. Największą partią w Izbie Gmin stałaby się Partia Pracy, uzyskując 316 miejsc, aż 137 więcej, niż torysi.
W liczbie głosów (w Wielkiej Brytanii obowiązują okręgi jednomandatowe) za labourzystami (27 procent) znaleźliby się jednak najpierw nie konserwatyści (19 proc.), a Brexit Party. Sondaże pokazują, że wyborach europejskich ugrupowanie Nigela Farage'a mogłoby wygrać wręcz zdecydowanie. W wyborach powszechnych jednak nowa brytyjska partia mogłaby liczyć na 20 proc. głosów, a z powodu systemu wyborczego, tylko - albo aż, zważywszy, że obecnie nie ma ani jednego posła - na 49 miejsc w Izbie Gmin. Miałaby więc mniej mandatów, niż Szkocka Partia Narodowa (SNP), która w skali kraju uzyskałaby 3,7 procent głosów, ale miałaby aż 55 swoich przedstawicieli w parlamencie.
W Izbie Gmin zasiadaliby także Liberalni Demokraci (28 miejsc, 14 proc. poparcia), walijska Plaid Cymru (5 miejsc) oraz Zieloni (1 miejsce).
Sondaż został przeprowadzony przez ComRes 9 maja na próbie 2 034 dorosłych mieszkańców Wielkiej Brytanii.