Gościem specjalnym podczas weekendowej konwencji Lewicy był Aleksander Kwaśniewski. Co w sensie politycznym oznaczała obecność byłego prezydenta?
Aleksander Kwaśniewski jest najlepiej ocenianym przez Polaków prezydentem, ponadto ma on ogromne doświadczenie. Zawsze był po stronie lewicy, ale umiał współpracować ze wszystkimi. Myślę, że obecność prezydenta to z jednej strony pokazanie, że Lewica twardo opowiada się za lewicowymi wartościami, ma swoje pryncypia, nie zmienia programu; ale to również symbol tego, że nawet gdy ma się jasno określone poglądy, wciąż można współpracować z innymi dla dobra wspólnego, czyli dobra Polski.
To wyraz nostalgii za czasami, gdy rządziła lewica?
Tu nie chodzi o nostalgię. To, co jest charakterystyczne dla lewicy, w przeciwieństwie do innych ugrupowań, to fakt, że my patrzymy w przyszłość. Interesuje nas przyszłość, rozwój. My nie budujemy tożsamości i programu w oparciu o historię. Dla nas ważne jest to, co tu i teraz, oraz by Polki i Polacy mieli szanse rozwojowe. Wszyscy na lewicy łączymy się dla wspólnego celu, którym jest dobro Polski. Natomiast jeżeli chodzi o pana prezydenta, to mam do niego ogromny szacunek, ponieważ to on podpisał ustawę liberalizującą przerwanie ciąży w 1996 roku, wtedy zaczęła się transformacja, pojawiły się zmiany, a temat aborcji był pierwszym, który skłócił społeczeństwo. Państwo zwróciło się przeciwko kobietom, a prezydent podpisał ustawę, która przeszła przez Sejm również głosami lewicy: Unii Pracy, SLD i części Unii Wolności.
Lewica chce zastąpić PO w roli głównej siły opozycyjnej?