Wiceprezes PiS o partii Gowina: My przetrwamy, oni nie

- Nie wierzę w jakiś bunt naszych koalicjantów. To byłoby całkowicie destrukcyjne, przede wszystkim dla nich. My przetrwamy, oni nie przetrwają - powiedział w RMF FM wiceprezes PiS Adam Lipiński, odnosząc się do sprzeciwu Porozumienia Jarosława Gowina w sprawie projektu PiS dotyczącego tzw. 30-krotności ZUS.

Publikacja: 19.11.2019 08:15

Wiceprezes PiS o partii Gowina: My przetrwamy, oni nie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt zniesienia od 2020 roku górnego limitu przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (tzw. 30-krotności ZUS). Pierwsze czytanie projektu odbędzie się we wtorek.

"Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe do trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia spowoduje wzrost wpływów składkowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (szacowany na kwotę 7,1 mld zł)" - napisano w uzasadnieniu projektu.

Czytaj także:
Sasin: 30-krotność? Musimy się liczyć ze zdaniem partii Gowina

Współtworzące Zjednoczoną Prawicę Porozumienie Jarosława Gowina zapowiedziało, że nie poprze likwidacji 30-krotności. Podczas głosowania projektu PiS, posłów Porozumienia ma obowiązywać dyscyplina - informował rzecznik ugrupowania Kamil Bortniczuk. Według Porozumienia, sprawa jest kluczowa dla przyszłości polskiej gospodarki, a argumenty, że rzecz dotyczy tylko najbogatszych, są nieprzekonujące i przedstawiają bogatych w złym świetle.

- Mamy trudną koalicję, ale o wiele łatwiejszą niż cztery lata temu - powiedział w RMF FM Adam Lipiński, odnosząc się do zapowiedzi Porozumienia w sprawie trzydziestokrotności.

- Cztery lata temu mieliśmy LPR i Samoobronę - dodał. Na uwagę, że to nieprawda, stwierdził, że "osiem lat temu". PiS tworzyło koalicję rządową z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną w latach 2006-2007.

- Czy to ma jakieś znaczenie? Mieliśmy trudną koalicję kilka lat temu, teraz mamy o wiele łatwiejszą, ale też są różnego typu kłopoty. Koalicjanci żądają, czy oczekują różnych profitów, żeby wzmocnić swoja pozycję. To jest naturalne - powiedział wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.

Dopytywany, jakich "profitów" oczekuje Jarosław Gowin, Adam Lipiński odparł, że "na przykład kandydatów na ministrów czy wiceministrów". Zastrzegł, że "czegoś takiego nie ma", by szef Porozumienia mówił wprost, że nie poprze ustawy, chyba że dostanie jakieś stanowiska.

Lipiński powiedział, że formacja Jarosława Gowina "wygrała wybory tylko dzięki Prawu i Sprawiedliwości". - Jeżeli oni się odwracają od nas w takiej sprawie, to my możemy się odwrócić od nich w innych sprawach. To są realia polityczne - stwierdził. - Nie wierzę w jakiś bunt naszych koalicjantów. To byłoby całkowicie destrukcyjne, przede wszystkim dla nich. My przetrwamy, oni nie przetrwają - dodał. Zaznaczył, że koalicjant, na którego PiS się "obrazi", jest skazany "na niebyt polityczny".

- Oczywiście dochodzi do pewnych zderzeń, pewnych nacisków, formułowania różnego typu oczekiwań - przyznał.

Wcześniej wiceprezes PiS odradzał chybotanie łodzią, "jaką jest Zjednoczona Prawica". - Ci, którzy ją rozchyboczą, pierwsi z niej wypadają - mówił. Pytany o te słowa powiedział we wtorek, że "oczywiście" łodzią chyboczą koalicjanci.

- Są dwa rodzaje chybotania: pierwsze mieści się w logice funkcjonowania politycznego, gdzie się oczekuje uzyskania jakiś profitów - no i to jest takie delikatne chybotanie. Coś się puszcza w obieg, jakąś informację, jakiś  przeciek i tak dalej. Jest takie chybotanie, które może istotnie zagrozić stabilności łodzi - to może spowodować, że ktoś może z niej wypaść - tłumaczył. Dodał, że jego zdaniem w Zjednoczonej Prawicy mamy do czynienia z pierwszym przypadkiem chybotania.

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt zniesienia od 2020 roku górnego limitu przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (tzw. 30-krotności ZUS). Pierwsze czytanie projektu odbędzie się we wtorek.

"Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe do trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia spowoduje wzrost wpływów składkowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (szacowany na kwotę 7,1 mld zł)" - napisano w uzasadnieniu projektu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński nie stawił się na posiedzeniu komisji śledczej. Pojawił się w prokuraturze
Polityka
Barbara Oliwiecka o spotkaniu Dudy z Trumpem: To może być pocałunek śmierci
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Polityka
Sondaż: Kto zostanie prezydentem Gdyni? Wyraźny faworyt
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Przemysław Czarnek: Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów muszę się zgodzić z Donaldem Tuskiem