W sobotę w Warszawie nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej zarysował kurs partii i zmiany wewnętrzne, które ma przeprowadzić. PO ma być bardziej „śmiała". Na pierwszym posiedzeniu Rady Krajowej po wyborach doszło też do zmian personalnych we władzach. Cel PO i całej Koalicji Obywatelskiej jest na najbliższe miesiące jasny. To wygrana w majowych wyborach. W kuluarach politycy KO po cichu liczą na mobilizację swoich wyborców wywołaną sporem o praworządność i sądownictwo.
Zmianę w Platformie widać było od razu w formie wystąpienia przewodniczącego. Budka chodził po sali niczym wykładowca akademicki albo kandydat prowadzący kampanię w trakcie prawyborów w USA, w formie „townhall" (spotkanie w ratuszu, gdy kandydat, zamiast przemawiać, bardziej odpowiada na pytania z sali). To miało pokazać, że nowa Platforma wróci do ludzi, a nie będzie partią centralnie zarządzaną z jednego miejsca. Budka w czasie swojego przemówienia kilkakrotnie rozmawiał z ludźmi zaproszonymi na Radę Krajową i znajdującymi się na sali. – Zmiany zaczynają się od małych rzeczy. Zmiany zaczynają się od nas samych, ale te drobne zmiany, jestem przekonany, mogą pokazać tę wielką zmianę w Polsce i ta zmiana w Polsce rozpocznie się już w maju – powiedział Budka. Politycy z PO zapowiadali już przed Radą Krajową, że ma jasno pokazać – też poprzez formę – początek zmian w partii. Wielokrotnie w trakcie przemówienia padały słowa o tym, że zarówno majowe zwycięstwo, jak też w ogóle działanie PO mają być bardziej wspólne, wspólnotowe. Bardziej kolegialne przywództwo oparte na wewnętrznych rozmowach, a nie jednokierunkowo komunikowanych dyrektywach, ma być znakiem rozpoznawczym nowego stylu zarządzania partią.
Budka zarysował też, jaka ma być PO pod jego kierownictwem. Przyznał, że jego partia zapomniała o przedsiębiorcach. – Nowa Platforma to narzędzie do tego, byśmy wspólnie zmieniali Polskę. Byśmy wspólnie pokazali, że nowoczesna, uśmiechnięta, ekologiczna, bezpieczna Polska jest możliwa – powiedział. Jak dodał, obiecuje „śmiałą" Platformę, która nie boi się jasnych i czytelnych odpowiedzi. Zapowiedział też wsłuchiwanie się w głos obywateli, zwłaszcza młodych. Plan zakłada również przekształcenie Instytutu Obywatelskiego w Centrum Nowych Idei, które ma pomóc przygotować nowy program partii. To wszystko jednak działania – z czego władze PO zdają sobie sprawę – obliczone na miesiące i lata.
Teraz bezpośrednim celem jest przeprowadzenie udanej kampanii prezydenckiej i jednocześnie transformacja wewnętrzna partii. Kolejna Rada Krajowa ma być forum dyskusji o nowej PO i zmianach w jej funkcjonowaniu. 29 lutego ma się odbyć konwencja wyborcza Kidawy-Błońskiej, która w sobotę otrzymała poparcie Inicjatywy Polskiej – partii współtworzącej Koalicję Obywatelską. Wcześniej poparcia udzieliła Nowoczesna. Kidawa-Błońska w swoim przemówieniu też rysowała kierunek dla siebie i dla największej partii opozycyjnej. – Totalna opozycja to nie jest dobre rozwiązanie. Nie zgadzam się na symetryzm. Ja nie będę ani totalna, ani bojaźliwa – mówiła.
Przez kilka dni przed Radą w PO trwały rozmowy na temat kształtu nowych władz. Wiceprzewodniczącymi PO zostali Bartosz Arłukowicz (szef kampanii prezydenckiej) i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Łukasz Pawełek jest nowym skarbnikiem (zastąpił Mariusza Witczaka, współpracownika Schetyny), a sekretarzem generalnym został Marcin Kierwiński. Do zarządu trafili też m.in. Sławomir Nitras, marszałek Senatu Tomasz Grodzki. – Plan zmian, który zakładał na Radę Krajową nowy przewodniczący został w sobotę w pełni wykonany – mówi nasz rozmówca z partii.