Wybory prezydenckie zmierzają do tego, by wybrać prezydenta, bo to jest ich główny cel. Polacy lubią zmiany i jestem przekonany, że teraz dojdzie do tej zmiany, bo jest zmęczenie Andrzejem Dudą. Małgorzata Kidawa-Błońska jest nowa w tej roli i potrafi dobrze tę rolę zaprezentować, jest w tym bardzo wiarygodna. Dodatkowo na plus dla niej będzie działać skłonność Polaków do zmiany, więc nie tylko sympatia będzie działać. Także część zwolenników Dudy powie: no to ja ci teraz pokażę, jednak przesadzasz, jesteś za pewny siebie. Natomiast dla innych kandydatów wybory prezydenckie są też okazją do zaprezentowania się, do zaprezentowania swojego ugrupowania. Patrzę z sympatią na różnych kandydatów, na których nie będę głosował i których nie popieram, ale wiem, że te kilka miesięcy to duży wysiłek, to jest kawał politycznej roboty i nie każdego stać, by tyle poświęcić.
Przemawiał pan na konwencji PO przed wyborami parlamentarnymi, i w tym wystąpieniu praca pojawiała się jako najważniejsza wartość. Teraz politycy PO mówią, że ich partia ma być dla ludzi ciężkiej pracy, ale co to znaczy?
Praca jest bardzo obszernym tematem, który zwraca uwagę. Po pierwsze, ostatnie lata upłynęły pod hasłem wydatków socjalnych, są ludzie biedniejsi, ludzie potrzebujący albo ludzie, którzy w interesie państwa powinni dostać jakieś wsparcie, np. elementy polityki rodzinnej tego dotyczą. Powstaje pytanie, skąd wziąć te pieniądze, na końcu okazuje się, że tych pieniędzy nie jest tak dużo i pojawia się inflacja. Myśląc o tym, co jest najważniejsze przed tą konwencją, rozmawiając z różnymi ludźmi, którzy interesują się polityką, ale nie są w wirze polityki codziennie, doszedłem do wniosku, że takim tematem dla centrowej prawicy jest temat pracy. On jest w różnych wymiarach, pracy jako dobra wspólnego, czyli oddania się pracy publicznej, rozumianego także jako uprawianie polityki.
Czyli?
Chodzi o pracę polskiej klasy średniej, badania pokazują, że w Polsce bardzo wielu ludzi, nawet takich, których socjolog nie uznałby za klasę średnią, ma się za klasę średnią. Także z tego względu, że dużo pracują, że ich urlopy są krótkie, że codziennie rano się poświęcają, jadą na wiele godzin do biura albo do fabryki lub innego miejsca pracy. Mają przekonanie, że to oni tworzą dobro narodowe, że to oni wytworzyli bogactwo ostatnich lat. Są jeszcze firmy rodzinne, w ogóle biznes, który często się traktuje jako taką grupę, której można coś zabrać. Często pojawiało się to w wypowiedziach polityków obozu władzy, dodatkowo opodatkować bogatszych, a przecież biznes to też są ludzie ciężkiej pracy, biznes nie przychodzi z niczego, więc sukces nie bierze się z drapania się po klacie, tylko z podejmowania ryzyka, wreszcie to są ludzie którzy tworzą miejsca pracy dla wszystkich.