W mediach społecznościowych opublikowano nagranie z rejestratora umieszczonego w kabinie samochodu ciężarowego. Film przedstawia sytuację zarejestrowaną w maju na drodze S3.
Na nagraniu widać trwający nieco ponad minutę manewr wyprzedzania ciągnika siodłowego z naczepą przez pojazd nagrywającego. Po zakończeniu wyprzedzania ciężarówka zjechała na prawy pas.
Tuż po tym pojazd nagrywającego został wyprzedzony przez auto osobowe. Kierujący nim zjechał na pas zajmowany przez ciężarówkę i gwałtownie zahamował, w wyniku czego doszło do niewielkiej kolizji. Później kierujący samochodem osobowym wyszedł z pojazdu, zatrzymując się przy tym na prawym pasie, nie na poboczu.
Kierującym osobówką był marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, przewodniczący Zachodniopomorskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Polityk odniósł się do nagrania w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
"W związku z nagraniem zdarzenia drogowego sprzed kilku tygodni, w którym brałem udział, chcę przede wszystkim powiedzieć, że sprawa jest badana przez Policję i sam z niecierpliwością oczekuję na jej ustalenia" - napisał. Dodał, że nie był proszony o złożenie wyjaśnień, ale jest gotów do przedstawienia "wszystkich okoliczności tego incydentu".
"Zapewniam, że manewr, który wykonałem, nie był świadomym i celowym działaniem" - oświadczył Geblewicz.
"Nie chciałbym jednak, aby na podstawie nagrania, które nie pokazuje całości zdarzenia, wyciągać pochopne wnioski" - stwierdził.
W rozmowie z Polsat News rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie poinformowała, że w sprawie "toczy się postępowanie w sprawie o wykroczenie". - Sytuacja była nam zgłoszona - dodała podinsp. Alicja Śledziona.
Zgłoś swój projekt w konkursie dla startupów i innowacyjnych firm
- Kara jest przewidziana przez Kodeks wykroczeń. To może być grzywna, określona w tym przypadku zapewne przez sąd; fakultatywnie przy tego rodzaju wykroczeniu może zostać też zatrzymane prawo jazdy - kontynuowała.
Przekazała, że policja otrzymała nagranie zanim zostało ono opublikowane w internecie.
- Nasi policyjni eksperci przeanalizowali to nagranie (...) Jest zbyt wcześnie, żeby upubliczniać nasze wnioski - oświadczyła rzeczniczka.