Jakie dokumenty WSI trafiły do Pałacu

Dziś na biurku nowego szefa MON Bogdana Klicha powinny się znaleźć pełne informacje na temat tajnych materiałów komisji weryfikacyjnej WSI, które w ostatnim dniu rządów PiS miały trafić do Pałacu Prezydenckiego.

Publikacja: 19.11.2007 04:25

Jakie dokumenty WSI trafiły do Pałacu

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– To nie jest żadne tajne archiwum WSI, bo takiego nie ma, ale jedynie materiały należące do komisji weryfikacyjnej WSI, których potrzebuje ona do pracy. Są to tylko dokumenty służące komisji do zakończenia weryfikacji byłych wojskowych służb specjalnych – zapewnia „Rz” Aleksander Szczygło. Były szef MON nie widzi nic niestosownego ani niezgodnego z prawem w przeniesieniu dokumentacji.

W piątek minister Bogdan Klich zlecił szefowi kontrwywiadu wojskowego sprawdzenie informacji dotyczących rzekomego kopiowania danych z dysków komisji.

Po publikacji „Dziennika” minister polecił również sprawdzić, czy przenoszenie dokumentacji z dotychczasowej siedziby komisji przy ulicy Oczki w Warszawie do siedziby prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego odbyło się zgodnie z prawem. – Zanim nie otrzymam tych informacji, wolałbym się na ten temat nie wypowiadać – mówi „Rz” Bogdan Klich.

Sobotni „Dziennik” napisał, że do ostatnich godzin rządów PiS z dotychczasowej siedziby komisji weryfikacyjnej WSI do Pałacu Prezydenckiego przewożono tajne archiwum WSI. Transporty miały się odbywać nieoznakowanymi furgonetkami i pod osłoną nocy.

Rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz potwierdza, że Kancelaria Prezydenta użyczyła kilku pomieszczeń komisji weryfikacyjnej byłych wojskowych służb specjalnych, do siedziby BBN zaś rzeczywiście przywieziono nocą jakieś worki. Według „Dziennika” były w nich właśnie materiały zebrane przez komisję weryfikującą żołnierzy WSI.

Informacja o przenoszeniu tych materiałów wywołała polityczną burzę. Pojawiły się obawy, że to próba zabezpieczania „haków” na przeciwników politycznych, zebranych w trakcie weryfikacji WSI.

– Jeżeli dokumenty dotyczą obecnie działającej agentury, to jest to skandal, gdyż są one potrzebne do aktualnych zadań MON i rządu – mówi Jacek Raciborski, socjolog polityki z UW. – Nie wierzę, żeby cała operacja odbyła się bez wiedzy prezydenta.

– Nie miało miejsca żadne nielegalne przenoszenie dokumentów WSI do Kancelarii Prezydenta – zapewnia prezydencki minister Michał Kamiński. Wyjaśnia, że na prośbę komisji weryfikacyjnej WSI, która zmagała się z trudnościami lokalowymi, Pałac Prezydencki użyczył jej w BBN kilku pomieszczeń. O przeniesieniu dokumentów zdecydował nowy szef komisji Jan Olszewski, a nie prezydent Lech Kaczyński.

Zdaniem byłego szefa komisji Antoniego Macierewicza robienie problemu z tych przenosin to burza w szklance wody.

– Nowy szef komisji bezdyskusyjnie miał prawo podjąć taką decyzję – mówi Macierewicz. – To od niego zależy, gdzie znajdują się siedziba i akta komisji. Sam robiłem to dwukrotnie.

Również mec. Marek Małecki, pełnomocnik osób, które poczuły się pokrzywdzone publikacją pierwszej części raportu z likwidacji WSI, podkreśla, że komisja może przenosić swoje archiwum, gdzie chce i kiedy chce. – Kluczowe jest jednak ustalenie, czy jakieś materiały nie zostały skopiowane. To byłoby niezgodne z prawem – dodaje Małecki.

Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział wczoraj w Radiu Zet, że Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych sprawdzi działania Antoniego Macierewicza. Na wyjaśnienie wątpliwości związanych z działalnością komisji weryfikacyjnej WSI mają jej pozwolić nowe uprawnienia. Z kolei Paweł Graś, który odpowiada w Kancelarii Premiera za służby specjalne, zapowiada, że już w tym tygodniu premier Donald Tusk wymieni 12 członków komisji na ludzi, do których będzie miał zaufanie.

pap

Paweł Graś

, minister w Kancelarii Premiera

Nie było potrzeby przewożenia archiwów w dniu zaprzysiężenia nowego rządu. To sprawia wrażenie, jakby ktoś czegoś się bał, chciał coś ukryć lub też zapewnić sobie dostęp do tych dokumentów. Ich dysponentem jest MON, a one są własnością państwa. Jestem spokojnyi wierzę, że dokumenty znajdą się z powrotem w ministerstwie szybciej, niż się wydaje tym, którzy je wywozili.

cyb

Waldemar Pawlak

, wicepremier, szef PSL

To są dokumenty państwowe, które nie są własnością ani rządu, ani prezydenta, ani żadnej partii politycznej. Tego typu dokumentacja i archiwa powinny być objęte pieczołowitą ochroną. To, co się wyprawia, burzy absolutnie zaufanie do państwa. Odpowiednie instytucje powinny temu zaradzić. Z politycznego punktu widzenia jest to stawianie w kłopotliwej sytuacji prezydenta.

cyb

Przemysław Gosiewski

, przewodniczący Klubu PiS

W tej sprawie robi się z igły widły. Wszystkie działania odbyły się zgodnie z prawem i nie powinny wzbudzać kontrowersji. Czy miało to miejsce rano, wieczorem czy w nocy, nie ma najmniejszego znaczenia. Prawowitym właścicielem doku- mentów jest komisja weryfi- kacyna i to jej szef decyduje, gdzie one będą składowane. Prezydent w żaden sposób nie ma związku z tą sprawą.

cyb

Ryszard Kalisz

, poseł LiD

Okoliczności akcji pokazują, że Macierewicz mógł chcieć ukryć grę służb. Ustawa o komisji weryfikacyjnej WSI musi być zmieniona. Inaczej nadal będzie istnieć takie strukturalne monstrum, na które nikt nie ma wpływu. Macierewicz i Olszewski ubrali prezydenta Kaczyńskiego w nie swoje buty, bo w oczach opinii publicznej to on teraz będzie odpowiadał za działania komisji.

cyb

Marek Dukaczewski

, były szef WSI

Nic nie uzasadnia wywożenia dokumentów w środku nocy, w pośpiechu, przed zmianą rządu. Takie działanie daje szerokie pole do spekulacji. Dokumenty, będące własnością resortu obrony, mogą być złożone w depozyt do innej instytucji, ale powinna je przejrzeć i zarejestrować specjalnie powołana komisja. Zwłaszcza że te dokumenty są objęte klauzulą tajemnicy państwowej.

cyb

prof. Zbigniew Hołda

, Fundacja Helsińska

Zakładam, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Z prawnego punktu widzenia dysponentem materiałów jest komisja weryfikacyjna. Ma więc prawo je przenieść. Problem leży we wrogości między rządem a ośrodkiem prezydenckim.

W grę wchodzi bezpieczeństwo państwa, a sprawa została załatwiona wyjątkowo niezręcznie, bez uprzedzenia nowego ministra.

cyb

– To nie jest żadne tajne archiwum WSI, bo takiego nie ma, ale jedynie materiały należące do komisji weryfikacyjnej WSI, których potrzebuje ona do pracy. Są to tylko dokumenty służące komisji do zakończenia weryfikacji byłych wojskowych służb specjalnych – zapewnia „Rz” Aleksander Szczygło. Były szef MON nie widzi nic niestosownego ani niezgodnego z prawem w przeniesieniu dokumentacji.

W piątek minister Bogdan Klich zlecił szefowi kontrwywiadu wojskowego sprawdzenie informacji dotyczących rzekomego kopiowania danych z dysków komisji.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia