Reklama

Śledczy nie zabezpieczyli się przed mediami

Dziennikarz nie może czekać ze zbieraniem informacji, aż pozwoli mu na to agent czy prokurator

Aktualizacja: 15.05.2008 08:41 Publikacja: 15.05.2008 03:33

Zdobywanie informacji czy robienie zdjęć to naturalna powinność w dziennikarstwie, gdyż informacje nie są własnością ani ABW czy prokuratora, ani nawet dziennikarzy – tylko społeczeństwa. Oczywiście ta zasada (wolność prasy) ma pewne granice, podobnie jak pozyskiwanie informacji z sądów, rozpraw, śledztw czy rewizji.

Takie granice są wyraźnie wyznaczone np. przy nagrywaniu rozpraw. Sąd może zezwolić mediom na ich utrwalanie, gdy uzasadniony interes społeczny za tym przemawia i nie będzie to utrudniać ich prowadzenia.

Nie ma takiej wyraźnej regulacji w przypadku śledztw. Fakt, że zwykle nie są one jawne, wynika raczej z ich natury: rzecz toczy się zwykle w biurze prokuratora lub na komisariacie. Ale prokurator może ujawnić prasie informacje ze śledztwa.

Więcej konkretów dotyczy rewizji (w języku kodeksów – przeszukania). Podczas przeszukania może być obecna osoba, u której prowadzona jest rewizja, oraz osoba przez nią wskazana, jeżeli nie uniemożliwia to przeszukania albo nie utrudnia go w istotny sposób (art. 224 kodeksu postępowania karnego). O tym, czy obecność tych osób utrudnia prowadzenie rewizji czy też nie, decyduje organ ją przeprowadzający (policja, prokurator). Zatem ABW, przeprowadzając przeszukanie w domu Piotra Bączka mogła odmówić wstępu ekipie telewizyjnej. Jeśli zaś dziennikarze już tam weszli, miała prawo ich wyprosić.

Funkcjonariusze popełnili jednak błąd. Jeżeli chcieli zadbać o „zachowanie tajnego biegu śledztwa”, to powinni byli zadbać, aby nikt postronny tam się nie dostał. Tym bardziej że dziennikarze pojawili się po kilku godzinach trwania rewizji. Nie było zabezpieczeń, więc trudno się dziwić, że niezatrzymywani szli dalej.

Reklama
Reklama

Nie ma też wątpliwości, że dziennikarze mogli robić zdjęcia spoza posesji. Zresztą czy przy obecnej technice jest różnica w nagraniach z odległości kilku albo kilkuset metrów?

Nie może być mowy o zabieraniu, a tym bardziej wydzieraniu dziennikarskiego sprzętu. Zaniedbań śledczych nie można „naprawiać” brutalnością, zwłaszcza wobec dziennikarzy, których zadaniem jest przyglądanie się poczynaniom władzy i organów ścigania. Wątpliwe jest też, aby na tych nagraniach były jakieś istotne tajemnice.

Na zachowanie śledczych służy zażalenie, miejmy nadzieję, że dziennikarze z niego skorzystają i że wyjaśni ono wszystkie szczegóły tego incydentu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Rzecznik rządu: PiS z Konfederacją i Braunem u władzy to najgorszy scenariusz dla Polski
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Polityka
Święta u polityków. Pałac bez Chanuki, Sejm bez szopki
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Strategia USA kolejnym tematem, który dzieli PiS. Na dwulecie rządu – dobre nastroje w KO
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama