Będzie awantura o służbę cywilną

Gabinet Donalda Tuska przedstawi dziś w Sejmie projekt ustawy o rządowych urzędnikach. – Użyjemy wszystkich środków, aby go zablokować – zapowiada Przemysław Gosiewski

Publikacja: 26.06.2008 02:44

PiS rozważa wniosek o odrzucenie projektu jeszcze przed rozpoczęciem prac nad nim. A po cichu liczy, że prezydent Lech Kaczyński zawetuje ustawę. Bój toczy się o kadry w administracji rządowej, czyli o setki stanowisk. – Chcemy przywrócić rolę apolitycznego korpusu służby cywilnej – tłumaczy rządowy projekt Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu PO.

Pomysły PiS były wytrychem do zatrudniania urzędników według klucza politycznego Waldy Dzikowski Wiceszef Klubu PO

Ustawa o służbie cywilnej z 1996 r. miała stworzyć korpus apolitycznych fachowców, którzy pracowaliby w urzędach niezależnie od barw politycznych rządu. Mieli obejmować stanowiska w drodze konkursu dzięki kwalifikacjom i doświadczeniu. Jednak kolejne rządy od lat próbowały omijać przepisy i umieszczać na stanowiskach znajomych lub politycznych współpracowników. W 2005 r. PiS pod hasłem poprawienia ustawy zlikwidował konkursy. Teraz rząd Platformy chce cofnąć zmiany wprowadzone przez PiS.

Przede wszystkim chce zlikwidować Państwowy Zasób Kadrowy. Z PZK minister może dziś sobie dobrać kandydata na dyrektora poza konkursem. – Jednak aby dostać się do PZK, trzeba zdać egzamin – tłumaczy PiS. Ale automatycznie w zasobie znaleźli się wszyscy, którzy zajmowali kierownicze stanowiska w momencie wejścia ustawy w życie. Z PZK obsadzano wyższe, czyli dyrektorskie, stanowiska w administracji. – Pomysły PiS w rzeczywistości okazały się wytrychem do zatrudniania na stanowiskach urzędników według klucza towarzysko-politycznego – mówi Dzikowski. Rząd po likwidacji PZK chce włączyć stanowiska dyrektorskie do służby cywilnej. Będą je mogli wówczas obejmować jedynie urzędnicy mianowani, choć również bez konkursów. Mają być obsadzane w drodze awansu w urzędach.

Politycy PiS bronią wprowadzonych przez siebie przepisów. – PZK się sprawdził. Rząd chce szkodzić, a my się na to nie zgodzimy – mówi Małgorzata Sadurska z PiS. Jej zdaniem dowodem na „powrót gorszych przepisów” są plany przywrócenia testów z języka rosyjskiego na egzaminach na urzędnika.

– Rząd PO pod przykryciem będzie próbował wprowadzić zasadę: nie matura, lecz chęć szczera... – drwi Przemysław Gosiewski, szef Klubu PiS. Partii Kaczyńskiego nie uda się jednak odrzucić projektu. W pracach nad nim PO może liczyć na wsparcie Lewicy, która zgłosiła też swoje propozycje, zbliżone do rządowych.

PiS rozważa wniosek o odrzucenie projektu jeszcze przed rozpoczęciem prac nad nim. A po cichu liczy, że prezydent Lech Kaczyński zawetuje ustawę. Bój toczy się o kadry w administracji rządowej, czyli o setki stanowisk. – Chcemy przywrócić rolę apolitycznego korpusu służby cywilnej – tłumaczy rządowy projekt Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu PO.

Pomysły PiS były wytrychem do zatrudniania urzędników według klucza politycznego Waldy Dzikowski Wiceszef Klubu PO

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki w drugiej turze wyborów
Polityka
Trzaskowski i Nawrocki powalczą w drugiej turze
Polityka
Jest sondaż poparcia w II turze wyborów prezydenckich. Kto jest faworytem?
Polityka
Jarosław Kaczyński: Jest lepiej niż było w planie
Polityka
Prof. Flis: Wyborcy Mentzena, Brauna i Zandberga będą decydować - ten rząd czy poprzedni