Gwałtowny spadek poparcia dla głowy państwa nastąpił w ostatnim miesiącu. Na początku czerwca pracę prezydenta dobrze oceniało 30 proc. ankietowanych przez CBOS. W lipcu grupa zwolenników Lecha Kaczyńskiego zmalała o 5 punktów procentowych.
Jednocześnie wzrósł negatywny elektorat prezydenta. W lipcu aż 63 proc. Polaków źle oceniało jego działalność – to o 6 punktów procentowych więcej niż miesiąc temu.
Negatywne oceny głowy państwa od dawna przeważają nad pozytywnymi. Przed rokiem prezydent ściągnął z Parlamentu Europejskiego do swojej kancelarii Michała Kamińskiego, jednego z PiS-owskich speców od PR. Miał on odwrócić negatywne tendencje w sondażach i zwiększyć szanse Lecha Kaczyńskiego na reelekcję.
Jego misja jak dotąd nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Notowania prezydenta po chwilowej poprawie znowu zaczęły gwałtownie spadać. Przyczyną może być wypowiedź Lecha Kaczyńskiego, że ratyfikacja traktatu z Lizbony jest bezprzedmiotowa. Stwierdzenie to wywołało burzę w kraju i za granicą.
Marek Migalski - dr politologii na Uniwersytecie Śląskim