Największe wątpliwości prezydium Sejmu budzą usprawiedliwienia z 13 czerwca i 11 lipca.
W czerwcu posłowie PiS zdecydowali, że nie będą brali udziału w głosowaniu nad ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji. Zarzucali marszałkowi Sejmu, że nie dopuszcza do zadawania pytań. W lipcu opuścili obrady Sejmu, bo domagali się informacji ministra sprawiedliwości. Chcieli wiedzieć, czy prawdą jest, że jeden z prokuratorów miał być nakłaniany do składania zeznań obciążających Zbigniewa Ziobrę. To wtedy zorganizowali konferencję prasową na schodach sejmowych – byli na niej obecni niemal wszyscy posłowie partii Jarosława Kaczyńskiego.
Po kilku tygodniach okazało się, że niektórzy z posłów opozycji złożyli usprawiedliwienia swojej nieobecności – tylko wtedy bowiem przysługują im diety.
Jarosław Kaczyński uzasadniał swą nieobecność „niemożliwymi do przewidzenia przeszkodami”. Przemysław Gosiewski napisał: „Nie uczestniczyłem w głosowaniach ze względu na wcześniej zaplanowane zadania wynikające z pełnienia funkcji przewodniczącego klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość”.
Nie uczestniczyłem w obradach, ponieważopiekowałem się dzieckiem - Ludwik Dornposeł PiS