W felietonie napisanym dla „Wprost" polska parlamentarzystka przywołuje bulwersujące okoliczności „incydentu monachijskiego".
- Tłumaczyłam im (Niemcom), że mąż jest intelektualistą. Chamskie zachowanie policjantów uległo natychmiastowej zmianie, gdy dowiedzieli się od konsula, kim jesteśmy. Nagle stali się mili, wyciągnięto z łóżka szefa policji, znalazła się woda i kawa – napisała Rokita.