Platforma współczuje Czesławowi Małkowskiemu

Olsztyńska PO sprzyja byłemu prezydentowi podejrzanemu o gwałt i molestowanie. – Jego sprawa ma drugie dno – uważa szef partii w mieście

Publikacja: 09.03.2009 03:10

Tomasz Głażewski

Tomasz Głażewski

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

– Nikomu nie życzę znalezienia się w sytuacji, w jakiej znalazł się Małkowski. Miesiąc, gdy bezustannie interesowali się nim dziennikarze z całej Polski, był czasem, gdy nie dało się pracować – powiedział „Gazecie Olsztyńskiej” Tomasz Głażewski, szef olsztyńskiej PO.

Nawiązał też do seksafery w ratuszu. – Jego sprawa ma drugie dno – stwierdził o Małkowskim. Nie chciał wyjaśnić, co ma na myśli. – Nie znam autorów, wskazują na to jedynie moje obserwacje – uciął.

To nowe spojrzenie w partii. Zaraz po zatrzymaniu Małkowskiego piętnował sam szef MSWiA. – Zupełnie nie rozumiem, jak mogło do takiej sytuacji dojść. To kompromituje klasę polityczną – mówił wtedy wicepremier Grzegorz Schetyna.

Dlatego sugestie Głażewskiego zaskakują działaczy PO. – Nie wiem, o co Tomkowi chodziło w tym wywiadzie. Nasze stanowisko w sprawie Małkowskiego jest niezmienne. Może jest lekko rozżalony tym, że traci pracę – mówi Krzysztof Lisek, olsztyński poseł PO.

Głażewski w 2007 r. był orędownikiem zawiązania koalicji z prezydentem Małkowskim. W zamian PO dostała dwóch wiceprezydentów (jednym został Głażewski). Gdy sąd aresztował Małkowskiego, Głażewski przejął jego obowiązki. A po referendum odwołującym prezydenta, został komisarzem miasta.

1 marca wybory wygrał Piotr Grzymowicz (PSL). Dziś oficjalnie przejmie stery, a Głażewski zostanie bez pracy.

Urzędniczka oskarżająca byłego prezydenta o molestowanie: – Dzięki Małkowskiemu Głażewski miał wszystko. To człowiek, który jest chory na władzę. Ale wygadywanie takich bredni, jest grubą przesadą.

Kobieta oskarżająca Małkowskiego o gwałt: – Wiem, jak było, i wiem, że nie ma drugiego dna.

Sam Głażewski twierdzi, że został źle zrozumiany. – Nie bronię Małkowskiego. Chodziło mi tylko o urzędników, którzy przez całą aferę nie mogli normalnie pracować – mówi „Rz”. – Wydaje mi się, że było drugie dno całej tej sprawy – dodaje.

– Jakie? – pytamy.

– Nie wiem – odpowiada.

– Nikomu nie życzę znalezienia się w sytuacji, w jakiej znalazł się Małkowski. Miesiąc, gdy bezustannie interesowali się nim dziennikarze z całej Polski, był czasem, gdy nie dało się pracować – powiedział „Gazecie Olsztyńskiej” Tomasz Głażewski, szef olsztyńskiej PO.

Nawiązał też do seksafery w ratuszu. – Jego sprawa ma drugie dno – stwierdził o Małkowskim. Nie chciał wyjaśnić, co ma na myśli. – Nie znam autorów, wskazują na to jedynie moje obserwacje – uciął.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"