Donald Tusk zapewnił, że rząd robi wszystko, by Polska ponosiła jak najmniejsze koszty kryzysu. – Słowa prezydenta o gotowości pomocy przyjmuję za dobrą monetę. Mam nadzieję, że to koniec gry, kto kogo pokona kryzysem – podkreślał.
Choć prezydent nie przysłuchiwał się wystąpieniu premiera, bo po orędziu wyjechał z Sejmu, wiadomo, że słowa Tuska zostały w Pałacu Prezydenckim przyjęte ciepło. – Jestem zbudowany tonem jego wypowiedzi. To dobrze rokuje. Tym bardziej że premier będzie musiał niebawem wyjść z jakimiś propozycjami – mówi "Rz" Adam Glapiński, doradca ekonomiczny prezydenta.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki odpiera zarzuty, że termin wystąpienia głowy państwa został podyktowany harmonogramem kampanii wyborczej. – W przypadku każdego terminu można zapytać, dlaczego akurat dziś – mówi. Jego zdaniem to raczej rząd kieruje się logiką kampanii, nie przyznając się przed wyborami do pogarszających się wskaźników gospodarczych.
Również były prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa, że Lech Kaczyński ma rację, ostrzegając przed skutkami kryzysu.
- Mam nadzieję, że w działaniach rządu w końcu coś drgnie. Pakiet antykryzysowy nie jest atrakcyjny, ale dłużej już nie można czekać. Inne kraje realizują już swoje pakiety, a my ciągle jesteśmy w fazie mętnych debat – twierdzi Glapiński.