- Od polityka należy wymagać kilku rzeczy. Myślę, że taki bardzo poważny polityk, szczególnie szef ugrupowania, powinien mieć wizję rozwoju Polski, ale równie ważna jest wiarygodność. Jarosław Kaczyński, który jednego dnia jest spokojnym mężczyzną i roztropnym politykiem, następnego dnia jest politykiem twardym i konfrontacyjnym, kolejnego dnia idzie do sklepu, w którym się gubi, a następnego dnia antagonizuje Śląsk i resztę Polski, po prostu traci wiarygodność - mówiła przewodnicząca PJN.

Kluzik-Rostkowska mówiła, że gdyby Jarosław Kaczyński był takim prezydentem, jakim jest dziś politykiem, byłaby przerażona. - Ja prowadziłam tę kampanię znając Jarosława Kaczyńskiego sprzed katastrofy. Nie byłam w stanie przewiedzieć i wyobrazić sobie, jak będzie się zachowywał Jarosław Kaczyński wiele miesięcy po katastrofie. Zachowuje się bardzo labilnie, jest nieprzewidywalnym politykiem - podkreślała.

Odpowiadając na pytanie dotyczące obchodów  rocznicy katastrofy smoleńskiej Kluzik-Rostkowska powiedziała, że "10 kwietnia to powinien być taki moment, w którym wszyscy powinniśmy być razem". Dodała, że PJN proponowała wspólne posiedzenie Sejmu i Senatu z tej okazji, ale marszałek Borusewicz stanowczo się na to nie zgodził. Zapowiedziała, że weźmie udział w oficjalnych uroczystościach, a na Krakowskie Przedmieście się nie wybiera: - Uważam, że bardzo ważne jest, żeby potrafić wspólnie obchodzić ten dzień. Marzy mi się sytuacja, w której Jarosław Kaczyński również potrafiłby się na tych uroczystościach oficjalnych znaleźć - powiedziała.

Pytana o kontrowersyjną wypowiedź szefa PiS na temat Śląska, Kluzik-Rostkowska powiedziała: - Jestem przekonana, że bardzo wielu Polaków nie miało świadomości, że istnieje RAŚ dopóki Jarosław Kaczyński im tego nie powiedział. Więc chwilowo może nawet na Śląsku, sympatia do RAŚ w kontrze do Jarosława Kaczyńskiego może wzrosnąć.