Była prezes partii miała go o tym zapewnić. - Ja jej ufam - stwierdził w RMF FM.
Poncyljusz przekonywał, że przyjął propozycję nowego prezesa Pawła Kowala, by zostać szefem klubu, ale nie był to warunek pozostania w partii. - Gdybym był dzisiaj na listach Platformy zabiłbym dziecko, które pielęgnowałem przez wiele miesięcy. Jeśli ktoś dokonuje takiego dzieciobójstwa to praktycznie znika z polityki. Twarz w polityce jest rzeczą niezbywalną - powiedział.
Na antenie TOK FM PJN krytykował poseł ugrupowania Jan Filip Libicki. Jego zdaniem faktycznym szefem formacji jest teraz Elżbieta Jakubiak. - Żadna partia nie może mieć prezesa na uchodźstwie, w tym wypadku - na uchodźstwie w Strasburgu. Z całą sympatią nazywam Pawła Kowala prezesem parawanowym. Za tym parawanem znajduje się osoba, która wyniosła go do władzy - mówił.
Jego zdaniem również Poncyljusz będzie pod wpływem Jakubiak. - Kiedy Elżbieta Jakubiak będzie występowała z kolejnym - mocniejszym niż prezes Kaczyński - przemówieniem smoleńskim, Paweł Poncyljusz będzie jej podawał kartki - ocenił.
Libicki stawia warunki
Libicki w rozmowie z onet.pl złożył deklarację, że jeśli PJN nie skoryguje przechyłu w stronę PiS, to do końca tego tygodnia wystąpi z klubu. Dodał, że najprawdopodobniej uczyni to razem z Joanną Kluzik-Rostkowską.