Rozpoczęły się ostre powyborcze rozliczenia w SLD. Rada Krajowa Sojuszu zdecydowała, że nowe władze partii zostaną wybrane 10 grudnia podczas konwencji nadzwyczajnej. Ma ona też ustalić tryb przyszłorocznych powszechnych wyborów w partii (głosowaliby wszyscy członkowie, a może również sympatycy – jak proponuje Ryszard Kalisz).
Obecny lider Grzegorz Napieralski podtrzymał wcześniejsze deklaracje, że nie będzie walczył o reelekcję.
Ale też nie ustąpił teraz ze stanowiska, do czego wzywał go m.in. Janusz Krasoń, który zrzekł się już kierowania dolnośląską organizacją, bo czuje się odpowiedzialny za wyborczą klęskę.
Kto zawalczy o przywództwo? Na razie poważnie rozważa to europosłanka prof. Joanna Senyszyn.
– Otrzymuję słowa poparcia i wiele dowodów sympatii od ludzi, którzy uważają, że to jest dobry pomysł – tłumaczy w rozmowie z „Rz". – Wiele mówimy o parytetach, więc SLD powinien mieć wreszcie przewodniczącą. To byłby znak, że nasze hasła wprowadzamy w życie.