Szefem klubu został Arkadiusz Mularczyk. - Tworzymy parlamentarny klub Solidarna Polska, który ma się solidaryzować z naszymi kolegami. Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy - mówił Mularczyk. Zapewnił, że nie oznacza to rozstania z PiS. - Nie tworzymy partii, partia jest jedna, jest nią Prawo i Sprawiedliwość - wtórował mu Zbigniew Ziobro. Europoseł dziękował za "piękny gest, którego celem jest też zwycięstwo PiS".
Nowy klub tworzy szesnastu posłów i jeden senator, wśród nich są m.in. Beata Kempa, Andrzej Dera i Marzena Wróbel. Mularczyk podkreślił, że w sytuacji, gdy okaże się, że usunięci z PiS eurodeputowani będą mogli wrócić do partii, zapadnie decyzja o połączeniu z klubem Prawa i Sprawiedliwości.
Zaznaczył, że oczekują na mądre decyzje. Pytany, czy liczą się z wyrzuceniem z partii odparł: - To jest w tej chwili dla nas nieistotne.
Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że tzw. ziobryści - zakładając nowy klub Solidarna Polska - złamali statut PiS i "jeśli się nie zreflektują", to będą wykluczeni z Prawa i Sprawiedliwości. - W związku z tym, że ci państwo są członkami innego klubu, to złamali statut i oczywiście - jeśli się nie zreflektują, jeśli to nie jest tak, że się po prostu zaplątali - to będą wykluczeni z PiS - powiedział Hofman.
- Statut mówi, że trzeba być członkiem klubu (PiS), jeśli się tego nie robi, to Komitet (Polityczny PiS) podejmuje decyzję o wykluczeniu, jest to właściwie automatyczna decyzja, rzecz jest oczywista - dodał rzecznik PiS.