Gorzowską PO zaleje fala pozwów?

37 z 40 zbadanych deklaracji członkowskich w Platformie to fałszywki – uznał biegły badający sprawę tzw. martwych dusz

Aktualizacja: 17.11.2011 03:22 Publikacja: 17.11.2011 01:35

Gorzowską PO zaleje fala pozwów?

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Ujawniona przez „Rz" afera

może spowodować, że PO w Gorzowie Wielkopolskim zostanie pozwana przez osoby, które były do niej zapisywane bez swojej wiedzy i zgody.

– Każdy, kogo dobra zostały naruszone, może dochodzić swoich praw w sądzie. My tego nie zmienimy – podkreśla Krystyna Sibińska, obecna szefowa partii w Gorzowie.

Według naszego informatora takich osób może być nawet 300.

Sprawę bada prokuratura. Właśnie otrzymała informację od eksperta – podpisy pod częścią deklaracji członkowskich zostały podrobione. Sprawcom grozi do pięciu lat więzienia.

– Biegły grafolog przeanalizował do tej pory 40 deklaracji. Sfałszowanych zostało 37 z nich. W trzech przypadkach nie udało się tego stwierdzić ponad wszelką wątpliwość – wylicza Dariusz Domarecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Śledczy na razie nie potrafią powiedzieć, ile osób brało udział w fałszerstwach. Jak jednak wynika z informacji „Rz", zakwestionowane deklaracje dotyczą członków kilku kół.

Ale ustalenia biegłych to dopiero początek. – Trwa analiza kolejnych dokumentów – tłumaczy Domarecki. Po jej zakończeniu prokuratura pobierze tak zwany materiał porównawczy, czyli próbki pisma od osób, które mogły mieć związek z aferą.

W śledztwie pojawił się kolejny wątek. Dotyczy ukrywania dokumentów. Według informacji „Rz" część kół gorzowskiej PO nie przekazała oryginałów deklaracji Leszkowi Turczyniakowi, który był wyznaczonym przez wojewódzkie władze PO komisarzem partii w Gorzowie (został powołany po ujawnieniu afery latem tego roku).

– Turczyniak ich zażądał, ale nie otrzymał. Chodzi o deklaracje od 2009 r., kiedy pompowano koła – twierdzi jeden z działaczy. Sibińska jest tym zdziwiona. – To dla mnie nowość – mówi „Rz".

– Nie miałem poczucia, że ktoś coś przede mną ukrywał – przekonuje Turczyniak.

– Jeśli były jakieś braki, wynikały raczej z nieprofesjonalnego prowadzenia dokumentacji.

Prokuratura bada te sygnały. – Za świadome ukrywanie dokumentów grozi do dwóch lat więzienia – informuje prowadzący śledztwo Andrzej Bogacz z gorzowskiej Prokuratury Rejonowej.

Pompowanie kół miało związek z walką o władzę. Im bardziej rozbudowane struktury, tym większa możliwość wystawiania delegatów, którzy decydują o wyborze szefów na kolejnych szczeblach ugrupowania.

Ujawniona przez „Rz" afera

może spowodować, że PO w Gorzowie Wielkopolskim zostanie pozwana przez osoby, które były do niej zapisywane bez swojej wiedzy i zgody.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"