W PSL dało się słyszeć, że współpracy nie ułatwia ostatnia decyzja ministra finansów Jacka Rostowskiego, który nie umorzył wam odsetek od długu.
Ja nigdy tak nie mówiłem. To decyzja administracyjna ministra, nie ma nic wspólnego z polityką.
Zdaniem ekspertów wasza aktywność może wynikać m.in. z tego, że ostatnie wybory pokazały, iż musicie zabiegać o elektorat, by nie zniknąć w cieniu PO.
Nie prowadzimy tego typu kalkulacji. Po prostu realizujemy i walczymy o to, co zapowiadaliśmy w czasie kampanii wyborczej. Zajmujemy się ważnymi sprawami, nie palimy w Sejmie marihuany, nie pijemy bimbru.
Czy dalej będziecie zgłaszać projekty, które są nie w smak PO?
Gdybyśmy się niczym nie różnili, to założylibyśmy Front Jedności Narodowej albo Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą.