Boję się mgły. I korków

Szef MSW zagrożenia dla Euro 2012 widzi w komunikacji i pogodzie

Publikacja: 21.02.2012 20:15

Boję się mgły. I korków

Foto: ROL

Strażacy, pogranicznicy i więziennicy mają dostać podwyżki, jeśli nie będzie powodzi lub suszy. Śledzi pan prognozy pogody?

Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych:

Pogoda to ten nieprzewidywalny czynnik, który generuje dużo pracy dla służb podległych MSW. Niedawne mrozy i śniegi wymagały dodatkowej mobilizacji policjantów i strażaków, nie mówiąc o powodziach, które mogą się zdarzyć już w najbliższych miesiącach.

Podwyżka nie była planowana i będę się cieszył, jeśli uda się ją wypłacić w czwartym kwartale.

Mundurowym nie podoba się reforma emerytur w wersji rządowej. Zgłosili 260 uwag.

Po części te uwagi są nam znane z wcześniejszych konsultacji ze związkami zawodowymi, wszystkie przeanalizujemy. Rozumiem, że różne środowiska chciałyby utrzymać bardzo atrakcyjne dla siebie rozwiązania. Myślę jednak, że w powszechnym przekonaniu zachowanie niektórych z nich nie zyskuje akceptacji społecznej.

Rząd chce, by funkcjonariusze szli na emerytury w wieku 55 lat, związkowcy - 50. To punkt do negocjacji?

Jeżeli rząd proponuje podniesienie wieku emerytalnego dla nas wszystkich do 67. roku życia, to przyznawanie uprawnień emerytalnych funkcjonariuszom w wieku 55 lat jest ukłonem w ich kierunku i docenieniem ich pracy dla państwa. Licytowanie w dół tego wieku w sytuacji, w której wszyscy mamy pracować dłużej, jest nie w porządku. Proszę pamiętać, że reforma emerytur obejmie tylko tych funkcjonariuszy, którzy dopiero przyjdą do pracy. Nie zmieniamy emerytur funkcjonariuszom, którzy już są w służbie.

A naliczanie emerytury w oparciu o ostatnią pensję, jak jest obecnie. Na to rząd przystanie?

Zdecydowanie proponujemy wyliczenie z trzech kolejnych, wybranych lat. Branie za podstawę ostatniej pensji to rozwiązanie atrakcyjne, tyle że dosyć patologiczne. Stwarza pokusę, żeby tę ostatnią pensję nawet niezasłużenie podnosić, co zresztą miało miejsce.

Mundurowi twierdzą, że dodatki służbowe lawinowo rosły na koniec kariery, bo przez całą służbę były zaniżane

To szukajmy rozwiązań, dzięki którym policjant czy strażak, który pracuje w tzw. linii będzie więcej zarabiał. Namawiam komendantów do takiej zmiany systemu motywacyjnego, by promował tych, którzy wykonują ciężką pracę, w terenie czy w akcjach. Tak, żeby ten, co patroluje ulice, był lepiej wynagradzany, niż jego kolega przy biurku. Dając możliwość wyliczenia podstawy za ostatnie trzy lata uciekamy od jednej rzeczy: odejść doświadczonych funkcjonariuszy, którzy osiągają pewien poziom w ścieżce kariery i odchodzą na emeryturę, bo nie opłaca im się dalej służyć. Reforma jest po to, by zachęcić do dłuższej pracy funkcjonariuszy, w których państwo zainwestowało i wyszkoliło.

Nie boi się pan protestów przed Euro 2012?

Akcje protestacyjne w takich sprawach mogą nadszarpnąć prestiż służb mundurowych. Jestem przekonany, że większość funkcjonariuszy nie przyszła do policji dla emerytury, ale dlatego, że mają poczucie misji i dumę ze służby dla państwa. Policjanci, których spotykałem, rzadko podnosili kwestie emerytalne jako najważniejsze. Nie obawiam się o Euro. Każdy funkcjonariusz składał przysięgę i ma poczucie, że powinien wypełniać obowiązki. Do związków, które nieustająco chcą coś licytować, apeluję o rozwagę.

Dlaczego nie ma pełnomocnika ds. zarządzania Euro?

Ponieważ w polskim systemie prawnym taki pełnomocnik miałby mało możliwości działania. Mógłby się zwracać z taką czy inną prośbą do poszczególnych ministrów. A powołanie przez premiera komitetu ds. zarządzania turniejem Euro, w którym jest pięciu ministrów konstytucyjnych – przewodniczy minister sportu, a wspierają go inni – jest najbardziej skutecznym rozwiązaniem. Jest też wspólny sztab koordynacyjny. Ja odpowiadam za bezpieczeństwo. Są sztaby poszczególnych służb: strażacki e , policyjne, w miastach, gdzie będzie Euro, i ogólnopolski sztab policyjny w Legionowie.

Minister sportu Joanna Mucha zalicza ostatnio wpadki. Poradzi sobie?

Współpracuję z panią minister od kilku miesięcy. Jeżeli komuś się wydaje, że ktokolwiek będzie takim amerykańskim macho w ciemnych okularach, który będzie mówił, że tutaj herkulesem trzeba przewieźć oddziały policyjne, a tam dostarczyć wodę i jedzenie, to jest w błędzie. Kończymy pracę nad ogólnym planem operacyjnym i w marcu będziemy go zgrywać z planami operacyjnymi poszczególnych służb, żeby było wiadomo, kto, jakie ma zadania i za co odpowiada. W mojej ocenie 75 proc. zdarzeń, nazwijmy je, kryzysowymi, będzie zarządzanych na poziomie miasta gospodarza Euro. Jeżeli będziemy mieli zakłócenie porządku np. w strefie kibica we Wrocławiu, to przecież nie Warszawa zdecyduje, że trzeba użyć pododdziałów policji, tylko dowódca podoperacji zabezpieczenia w danym mieście. Jeśli problem będzie poważniejszy, zdecyduje sztab na poziomie wojewódzkim. A jeśli trzeba będzie przerzucić tam jakieś siły policyjne z innych części kraju, decyzja zapadnie w Legionowie. Ważne, aby był przepływ informacji do sztabu koordynującego turniej.

Jakie są główne zagrożenia związane z Euro?

Problemy komunikacyjne związane z obsługą kibica i zagrożenia pogodowe. Czerwiec to czas występowania powodzi. Co z tego, że świetnie zabezpieczymy imprezę, kiedy kibice nie dojadą na mecz albo gdy warunki atmosferyczne pokrzyżują plany. Kiedy rozmawiałem z kolegami z Niemiec czy Austrii, którzy organizowali podobne imprezy, to podkreślali, że najwięcej kłopotów było na poziomie komunikacyjnym – korki, wypadki, mgła paraliżowały komunikację i nagle trzeba było podejmować wiele skoordynowanych działań, by to opanować. Jest ryzyko związane z zakłóceniem porządku publicznego, bójkami.

A zagrożenie terrorystyczne?

Nigdy nie można go bagatelizować, ale poważne zagrożenie terrorystyczne może pojawić się przede wszystkim z zewnątrz i tu musimy ściśle współpracować z naszymi partnerami zagranicznymi. Centrum Antyterrorystyczne ABW utrzymuje z nimi bardzo dobry kontakt, a wymiana informacji ma tutaj fundamentalne znaczenie. Jednak to komunikacja, obsługa na stadionach, sprawność organizacyjna rozstrzygnie o powodzeniu Euro 2012.

Jakie są dziś najważniejsze priorytety dla policji?

Większa wrażliwość na potrzeby społeczeństwa, np. w tak dramatycznych sytuacjach jak poszukiwanie osób zaginionych. Trzeba podjąć szereg działań organizacyjnych, które zmodernizują warsztat pracy policjanta na najniższym poziomie, mającego bezpośredni kontakt z obywatelem. Należy zmienić system statystyk. Ten funkcjonujący obecnie napędza biurokrację i prowadzi do patologii. Trzeba dbać o poziom bezpieczeństwa, a nie wypełniać papiery. Chciałbym, żeby policjantów na ulicy było widać, muszą mieć dobry sprzęt, samochody.

Policja na wszystkim oszczędza. Skąd na to pieniądze?

Wszyscy narzekają na budżety, więc może siądźmy i przyjrzyjmy się im. I to m.in. robi minister Deskur, odpowiedzialny za policję, a także nowi komendanci.

Biegły w kwestiach księgowości zastępca znajdzie środki?

Często słyszę pewną ironię w głosie dziennikarzy, że minister Deskur ma doświadczenie księgowego, a nie zna problematyki służb. Ale z mojej praktyki pracy w rządzie wiem, że czasem brak doświadczenia urzędniczego sprawia, że w świeży sposób patrzy się na problemy. Bardzo cenię sobie umiejętności audytorskie i zdolności analizy finansów ministra Deskura. W Europie mamy kryzys, trzeba rozsądnie wydawać pieniądze i patrzeć, czy wydano je na to, co rzeczywiście było potrzebne.

A gdzieś były trwonione?

Wydarzenia związane z największą aferą korupcyjną w administracji publicznej w obszarze informatycznym i projektach prowadzonych przez CPI uświadamiają nam, że nie zawsze pieniądze wydawano rozsądnie i nie wszystko, za co płacono, było potrzebne.

Zlecił pan kontrolę aferalnych zamówień?

Kiedy tylko zostałem ministrem, zleciłem audyt, żeby w ogóle się w tym wszystkim zorientować i objąć to kontrolą. Audyt trwa, ale już wiem, że nie istniał jeden standard realizacji projektów informatycznych. Teraz to porządkujemy. Chciałbym, żeby w ministerstwie i wszystkich podległych służbach funkcjonowały jednolite standardy, jeżeli chodzi o prowadzenie projektów informatycznych, procedury kontrolne czy antykorupcyjne. Jeśli standardy będą takie same łatwo będzie nadzorować i kontrolować realizację projektów. Chciałbym aby każda służba kierowała się jednakowymi regułami w tym obszarze. Zamierzam powołać osobę, która dopilnuje wprowadzenia procedur niezbędnych do tego, żeby zwiększyć nadzór i ograniczyć potencjalny obszar nieprawidłowości.

Dlaczego wiceminister „od służb" jest zupełnie nieobecny publicznie? Milczy nawet w tak gorącym temacie jak reforma emerytur mundurowych?

Ja wiceministra Deskura nie zapraszałem do pracy po to, żeby występował w mediach, ale żeby przygotował reformę emerytalną, przyjrzał się budżetom służb i odpowiedział, czy naprawdę nie mamy pieniędzy na dobry sprzęt dla policjantów, czy muszą jeździć starymi samochodami i żeby był najlepiej zorientowanym człowiekiem w dziedzinie bezpieczeństwa w sprawie Euro. Wiceminister Deskur przejął po ministrze Rapackim ogromny pakiet spraw, odwiedził już miasta, w których odbędzie się EURO. Ja ministra Deskura nie oszczędzam.

Krzysztof Rutkowski w głośnej sprawie dotyczącej zaginięcia półrocznej Madzi okpił policjantów którzy postawili złą wersję śledczą?

- Nie okpił. To, że policja w pierwszym okresie skoncentrowała się na szukaniu dziecka było właściwe. Powiem jako ojciec:  jeśli istniałby cień szansy, że dziecko jest żywe, to najpierw trzeba go szukać, a później łapać przestępcę. Druga rzecz: wątek, który później okazał się tragiczną prawdą pojawił się w dochodzeniu policyjnym na samym początku. Dziś wiemy, że policja już na bardzo wczesnym etapie proponowała weryfikację zeznań matki dziecka na wariografie, ale prokuratura to odrzuciła. Pamiętajmy jednak, że dochodzenie wciąż trwa. Poczekajmy na jego zakończenie, wtedy się zastanowimy, co i na jakim etapie można było zrobić lepiej i będę w stanie obiektywnie ocenić pracę policji.

Rutkowski przyspieszył rozwiązanie sprawy czy przeszkodził policji?

Negatywnie oceniam jego działania, także jako człowiek. Nie chciałbym, żeby ktoś tak brutalnie i publicznie prześwietlał i wywlekał na zewnątrz moje sprawy rodzinne. Dziś nie mam podstaw twierdzić, że działania pana Rutkowskiego przyczyniły się do szybszego dojścia do prawdy. A rozpoczęcie postępowania przez prokuraturę w Gliwicach w sprawie jego poczynań pozwala postawić pytanie, czy nie utrudniły śledztwa.

Prokuratura badająca organizację lotu do Smoleńska dopatrzyła się szeregu zaniedbań ze strony BOR. Dlaczego nie zdymisjonował pan szefa Biura?

Nie widziałem ekspertyzy prokuratury, więc trudno mi się do niej odnosić. Zestaw uchybień, jaki podała w komunikacie to za mało, by wyrobić sobie opinię. Miałem okazję zapoznać się z bardzo rzetelną oceną pokontrolną NIK, która badała to samo i nie wykazała większości tych uchybień, wskazanych przez prokuraturę. Tej opinii nie przygotował były funkcjonariusz, ale niezależni kontrolerzy. Bazuję na tej wiedzy, która wydaje mi się rzetelna i solidna. Zapowiedziałem, że jeżeli prokuratura komuś postawi zarzuty, zwłaszcza z kierownictwa to jest oczywiste, że do czasu oczyszczenia przez sąd oddaje się on do dyspozycji. Stało się tak w przypadku gen. Bielawnego, którego cenię i mam nadzieję, że sąd go oczyści z winy lub do aktu oskarżenia w ogóle nie dojdzie. Nie było takiej sytuacji z gen. Janickim. Szanuję autonomię prokuratury, ale nie widzę dzisiaj podstaw do dymisji gen. Janickiego. Raczej chciałbym żeby podjął się trudnej misji reformy BOR.

Obejmując urząd mówił pan o innej koncepcji funkcjonowania ministerstwa. Na ona polega?

Przyjąłem trzy założenia. MSW ma być resortem cywilnym, który wykonuje swoje zadania w państwie poprzez podległe mu służby. To komendanci poszczególnych służb i ich podwładni odpowiadają za profesjonalizm działań śledczych czy ratunkowych. Cywilny minister stawia zadania, rozlicza z nich, nadzoruje wydawanie pieniędzy publicznych, ale nie wyręcza ich w pracy. Nie jest drugą komendą główna policji czy straży pożarnej.

Założenie drugie: struktura ministerstwa ma być bardzo czytelna. Każdy funkcjonariusz, ale i zwykły obywatel powinien wiedzieć jakie są zadania MSW, kto je wykonuje i za co odpowiada. Chcę, żeby były cztery piony funkcjonowania ministerstwa: odpowiedzialny za porządek publiczny, czyli nadzorujący policję, odpowiedzialny za działania ratownicze – czyli za nadzór nad strażą pożarną, kolejny pion odpowiedzialny za politykę migracyjną i straż graniczną. I ostatni – który odpowiada za rejestry państwowe. W MSWiA wszystko było wymieszane, teraz gdy ministerstwo jest mniejsze musi mieć czytelną strukturę wewnętrzną.

Wreszcie trzecia kwestia to zmiany organizacyjne, min. większe skoordynowanie działalności legislacyjnej i międzynarodowej w ministerstwie, wzmocnienie mechanizmów kontroli. Bardzo zależy mi również na rozszerzeniu współpracy ministerstwa z organizacjami pozarządowymi. Myślę, że możemy wspólnie rozwinąć ogromny potencjał energii społecznej w dziedzinie bezpieczeństwa naszego kraju.

—rozmawiała Grażyna Zawadka

Strażacy, pogranicznicy i więziennicy mają dostać podwyżki, jeśli nie będzie powodzi lub suszy. Śledzi pan prognozy pogody?

Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych:

Pozostało 99% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię