Najpierw rodzina, potem gospodarka

Sprawa syna premiera znacznie bardziej absorbuje dziś otoczenie Donalda Tuska niż jesienna ofensywa rządu

Publikacja: 14.08.2012 01:56

Donald Tusk zapowiedział na jesień antykryzysowe exposé

Donald Tusk zapowiedział na jesień antykryzysowe exposé

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Współpracownicy szefa rządu zastanawiają się, jak wyjść z kryzysu związanego z pracą Michała Tuska dla OLT Express, a pośrednio dla spółki Amber Gold – dowiaduje się „Rz". Najważniejsze pytanie dla nich brzmi – czy w oczach przeciętnego Polaka sprawa może pogorszyć wizerunek samego premiera.

Sam Tusk miał wczoraj po południu przylecieć do Warszawy, żeby zapoznać się z ocenami swoich PR-owców i zastanowić się, jak zminimalizować ewentualne straty.

– Jesienne exposé??Teraz najważniejsze jest rozwiązanie MichałTuskGate – mówi „Rz" jeden ze współpracowników premiera.

Zdaniem ekspertów to dobra taktyka. – Jesienna ofensywa legislacyjna nie zdoła przykryć problemów syna Tuska – ostrzega Wojciech Jabłoński, politolog z UW. – I?byłoby lepiej, żeby premier zażegnał najpierw ten kryzys, a dopiero potem zajął się?polityką.

Jednak w resorcie finansów – bo to na nim głównie będzie spoczywał ciężar zapowiadanej ofensywy – trwają prace dotyczące porządkowania finansów publicznych. Niedawno jesienne exposé zapowiedział w wywiadzie Donald Tusk.

– Z moich informacji wynika, że rzeczywiście możemy się spodziewać jesienią ważnych ustaw, które mają złagodzić ewentualne skutki nadciągającego kryzysu – mówi Dariusz Rosati z PO, szef sejmowej komisji finansów publicznych. – Ale na razie żadnych dokumentów nie ma.

Z informacji publikowanych w mediach wynika, że Ministerstwo Finansów pracuje nad podatkiem bankowym, który miałby zasilić specjalny fundusz ratunkowy na wypadek, gdyby banki miały kłopoty z płynnością. Być może rząd zechce też ograniczyć przywileje emerytalne tych grup, które je jeszcze posiadają – chodzi np. o górników i nauczycieli. Ale jak dotąd Rada Ministrów nie przyjęła żadnych projektów z tego zakresu, więc trudno się spodziewać deszczu ustaw w Sejmie już we wrześniu czy październiku.

Rosati zapewnia jednak „Rz", że będzie naciskał, aby takie projekty się pojawiły. – Rynki finansowe bardzo dobrze reagują na zapowiedzi reform nawet, jeżeli ich skutki będą odłożone w czasie – mówi szef sejmowej komisji finansów. I przypomina, że dzięki uchwaleniu ustawy podwyższającej wiek emerytalny znakomicie sprzedały się ostatnio rządowe obligacje.

Do jesiennej ofensywy rządu z dystansem podchodzi koalicyjne PSL. Ludowcy zaznaczają, że z nimi nikt nie konsultował ewentualnych reform. – Nie było ich też w poprzednim exsposé premiera – zaznacza Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL. – Ale my podtrzymujemy swoje wcześniejsze propozycje, głównie dotyczące rodzin, np. opłacanie przedszkoli z budżetu państwa, opłacania składki dla osób wychowujących dzieci, podwyższenie progu dochodowego uprawniającego do pomocy finansowej itp.

W nieoficjalnych rozmowach z posłami PSL można usłyszeć, że jesienią spodziewają się dużo słów, a mało konkretów. – W większe reformy nie wierzę, bo żeby je przeprowadzić, trzeba mieć pieniądze, a przyszłoroczny budżet będzie bardzo trudny, taki na przetrwanie – twierdzi w rozmowie z „Rz" polityk PSL. – Dlatego zapewne zostanie ściętych większość inwestycji, co pociągnie za sobą kolejne upadłości firm budowlanych. Spadnie tempo redukcji długu publicznego, bo rząd będzie chciał obronić VAT na poziomie 23 proc. i sprzeda to jako swój wielki sukces.

W jesienną ofensywę nie wierzy też Jabłoński. – Nie wierzę, że Tusk cokolwiek zrobi, bo już kilka razy ogłaszał ofensywy legislacyjne i niewiele z nich wynikało. Prawdopodobnie tym razem będzie podobnie – ocenia politolog z UW. Według niego potwierdza to fakt, że z rządu na temat tej ofensywy wychodzą informacje bardzo skąpe i mocno niekonkretne.

– To jest technika dobrze znana w handlu – mówi Jabłoński. – Dawkuje się informacje o produkcie po to, żeby przyciągnąć uwagę klientów. A ostatecznie okazuje się, że zainteresowaliśmy się kolejnym proszkiem do prania, takim samym jak wszystkie inne.

Współpracownicy szefa rządu zastanawiają się, jak wyjść z kryzysu związanego z pracą Michała Tuska dla OLT Express, a pośrednio dla spółki Amber Gold – dowiaduje się „Rz". Najważniejsze pytanie dla nich brzmi – czy w oczach przeciętnego Polaka sprawa może pogorszyć wizerunek samego premiera.

Sam Tusk miał wczoraj po południu przylecieć do Warszawy, żeby zapoznać się z ocenami swoich PR-owców i zastanowić się, jak zminimalizować ewentualne straty.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię