Reklama

Politykom zwykle uchodzi na sucho

Błędy w oświadczeniach majątkowych rzadko prowadzą prominentnych polityków przed oblicze sądu. Takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki.

Aktualizacja: 16.11.2013 23:13 Publikacja: 16.11.2013 14:45

Sławomir Nowak zareagował nie w porę, raczej niezręcznie i w efekcie został „zegarmistrzem"

Sławomir Nowak zareagował nie w porę, raczej niezręcznie i w efekcie został „zegarmistrzem"

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Za niewpisanie do oświadczenia majątkowego zegarka wartego 17 tys. zł. konsekwencje ma ponieść poseł Sławomir Nowak, były już minister transportu. Po tym jak prokuratura wystąpiła z wnioskiem o uchylenie jego immunitetu poselskiego, podał się do dymisji. Jeżeli Sejm wyrazi na to zgodę, Nowak usłyszy zarzuty i najpewniej stanie przed sądem.

To jednak wyjątek. W przypadku polityków z pierwszych stron gazet zdarza się to rzadko.

CBA skontrolowało w ubiegłym roku 137 oświadczeń majątkowych urzędników, w tym 14 - parlamentarzystów. Rok wcześniej, na początku nowej kadencji, więcej, bo 71 – wynika z raportów Biura. Rocznie do prokuratury trafia średnio kilka zawiadomień CBA dotyczących nieścisłości w oświadczeniach parlamentarzystów. Jednak z reguły śledztwa są umarzane, a politycy rozgrzeszani z błędów (ostatnio wyjątkiem jest głośna sprawa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, którego majątek, po doniesieniu CBA, bada poznańska prokuratura). Śledczy zwykle jednak uznają, że jeśli politycy czegoś nie wpisali do oświadczenia, to przez roztargnienie, a nie po to, by coś celowo ukryć.

Tak stało się ze sprawą oświadczeń majątkowych byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego (z lat 2007 – 2010) do których zastrzeżenia miało CBA - twierdziło, że minister miał zataić w nich m.in. środki zdeponowane na wspólnym z żoną koncie w USA i dochody z wynajmu domu na Florydzie. Prokuratura oceniła, że polityk nie popełnił przestępstwa, choć przyznała, że w oświadczeniach Drzewieckiego były nieścisłości, ale niezamierzone i nieumyślne. Śledczy uznali, że mógł on nie wiedzieć o całym majątku żony. Sam poseł tłumaczył, że opłata za wynajem była tak mała, że nie wystarczała na utrzymanie domu, stąd jej nie wpisał.

Nieścisłości w oświadczeniach (z lat 2005 – 2010) uszły na sucho również posłowi Januszowi Palikotowi chociaż agenci CBA wytknęli, że poseł nie uwzględnił w nich m.in. samolotu Cessna. Ostatecznie, prokuratura jednak orzekła, że błędy wynikają „z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych" parlamentarzysty.

Reklama
Reklama

W przypadku Sławomira Nowaka również niewiele brakowało, a i jemu by się upiekło. Z pierwszej opinii biegłych, powołanych w sprawie wynikało, że wartość markowego zegarka ministra nie przekracza 10 tys. zł. O zarzutach przesądziła dopiero druga opinia biegłych, którzy orzekli, że zegarek jest wart co najmniej 17 tys. zł.

Eksperci chwalą szybką decyzję Nowaka o podaniu się do dymisji, ale powątpiewają, czy chodzi wyłącznie o zegarek.

Dymisja Nowaka jak awans

- Dymisja była jedyną słuszną reakcją ze strony ministra na zaistniałą sytuację. Gdyby wobec złożenia wniosku o uchylenie mu immunitetu Sławomir Nowak sam nie zrezygnował ze stanowiska tylko czekał na decyzję Sejmu, to mówilibyśmy o niewłaściwych standardach – ocenia Grażyna Kopińska, ekspert z Fundacji Batorego. - Dobrze byłoby gdyby inni urzędnicy w podobnych sytuacjach rezygnowali ze stanowisk, a nie zwlekali do ostatniej chwili.

Prof. Antoni Kamiński za PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International jest jednak zaskoczony zarówno zapowiedzią zarzutów, jak i dymisją Nowaka.

Reklama
Reklama

- Poważniejsze zarzuty wobec polityków były wysuwane i dymisji nie było. A tutaj jest w związku z nie wpisaniem zegarka za 17 tys. zł , chociaż to oczywiście sprawa naganna – mówi prof. Kamiński i dodaje: - Nie chce mi się wierzyć, że tylko o zegarek poszło. Zwłaszcza, że minister mógł się przecież bronić, że nie znał jego wartości. Tłumaczył się również, że zegarkami wymieniał się z kolegą – zaznacza prof. Kamiński.

Z kolei Krzysztof Izdebski, prawnik z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska zauważa:

- Dymisja w takiej sytuacji to dobry sygnał dla społeczeństwa. Ale w całej tej sprawie ciekawsze niż zatajenie informacji w oświadczeniu majątkowym jest coś innego. O co właściwie chodziło z tym zegarkiem. Czy minister dostał go na przykład za umożliwienie czy ułatwienie realizacji czyichś interesów. Szczególnie to wymaga wyjaśnienia – zaznacza Izdebski.

Sprawę zegarków Sławomira Nowaka ujawnił w kwietniu tego roku tygodnik „Wprost". Napisał wtedy, że minister ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Nowak tłumaczył się, że wymienia się zegarkami ze swoimi przyjacielem z biznesu, a tylko jeden należy do niego i ma być składkowym prezentem od rodziny. Po publikacji, sprawę zaczęło badać CBA.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Polityka
Święta u polityków. Pałac bez Chanuki, Sejm bez szopki
Polityka
Strategia USA kolejnym tematem, który dzieli PiS. Na dwulecie rządu – dobre nastroje w KO
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Kaczyński został zapytany o spory w PiS. „To pytanie do pana Morawieckiego”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama