Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniej Rady Krajowej zapewniał, że dla Adama Hofmana będzie wolne miejsce w Komitecie Politycznym partii, jeśli się oczyści. Hofman w piątek zawiesił swoje członkostwo w klubie i partii po doniesieniu CBA, że nie ujawnił wszystkich dochodów.
Ale w wąskim gronie uznano, że wyjaśnienie sprawy Hofmana może potrwać wiele miesięcy. Dlatego politycy z najbliższego otoczenia prezesa PiS – m.in. Adam Lipiński, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak i Mariusz Kamiński – po obradach zastanawiali się, kto będzie rzecznikiem partii.
Nowy rzecznik ma być jedynie „pełniącym obowiązki". Przepadła kandydatura wybranego w sobotę nowego członka Komitetu Politycznego PiS Marcina Mastalerka. – Mógłby zostać zahukany, nie byłby traktowany przez media poważnie, to nowa twarz – relacjonuje nasz rozmówca z PiS. Nazwisko szefa partyjnej młodzieżówki pojawiało się w spekulacjach po ogłoszeniu decyzji Hofmana najczęściej (obok kandydatury posłanki Jadwigi Wiśniewskiej). Mastalerek mógłby być na rękę Hofmanowi. – Mocno zabiegał o dołączenie go do Komitetu Politycznego PiS – przekonuje „Rz" jeden z członków tego ciała.
Jednak w partii jest postrzegany przede wszystkim jako człowiek Joachima Brudzińskiego, który ze Szczecina ściągnął go do centrali partii i pomógł zostać posłem. Brudziński w sobotę był jedynym kandydatem na funkcję szefa Komitetu Wykonawczego PiS. – Chodzi o równowagę sił. Brudziński nie może kierować strukturami partii i mieć wpływ na politykę medialną, bo stałby się hegemonem – ocenia jeden z naszych rozmówców.
Niezależnie od tego, kto zostanie rzecznikiem, Hofmanowi będzie trudno utrzymać wpływ na politykę medialną partii. – Kaczyński powiedział, że nie będzie brał aktywnego udziału w życiu partii – zwraca uwagę jeden z posłów. Jego częste wizyty w siedzibie PiS mogłyby zostać odebrane jako złamanie tej obietnicy.