- To nie żadne studia, ale trzyletni kurs na Oksfordzie, a magisterium honorowe kupione za 10 funtów - tak w tygodniku "Do Rzeczy" poseł PiS Witold Waszczykowski opisał wykształcenie Radosława Sikorskiego. Dodał również, że Sikorski jest najsłabiej wykształconym ministrem spraw zagranicznych wśród tych, którzy sprawowali tę funkcję w ciągu ostatniego ćwierćwiecza.
Dziś rzecznik polskich studentów uniwersytetu w Oksfordzie, Miłosz Palej, w liście otwartym do posła pisze, że społeczność studencka czuje się "szczerze zażenowana i skrzywdzona" jego wypowiedzią.
Palej pisze, że krzywdząca wypowiedź Waszczykowskiego uderzy w młodych, ambitnych Polaków, którzy coraz częściej kształcą się zagranicą. "Po takiej wypowiedzi jak Pańska wielu potencjalnych pracodawców odwróci się plecami do polskich absolwentów naszej i innych brytyjskich uczelni" - pisze rzecznik. Studenci obawiają się bowiem, że słowa Waszczykowskiego spowodują u pracodawców wątpliwości co do jakości ich wykształcenia.
Społeczność polskich studentów Oksfordu domaga się od posła Waszczykowskiego zamieszczenia sprostowania w polskiej prasie.
Wczoraj podczas rozmowy w radiu TOK FM posła Waszczykowskiego z Dominiką Wielowieyską doszło do kłótni na ten temat. Dziennikarka zarzuciła posłowi małostkowość i próbę rewanżu za to, że Sikorski zwolnił go z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Urażony Waszczykowski opuścił studio.