Chodzi o piątkową wypowiedź Władimira Medinskiego, który przyznał, że pomnik, który ma stanąć na miejscu katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem jest za duży.
- Otrzymaliśmy projekt pomnika o długości 100 metrów. Jego realizacja jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia, gdyż naruszyłoby to przepisy bezpieczeństwa związane z ruchem samochodowym - oświadczył Medinski na spotkaniu z dziennikarzami w Moskwie.
Szef rosyjskiego resortu kultury powiedział, że strona rosyjska zaproponowała zmniejszenie pomnika do 40 metrów.
Tomasz Siemoniak przyznał dziś w Radiu Zet: "Wyliczanie, ile metrów powinien mieć pomnik, uraża nasze uczucia".
Szef MON w Radiu Zet bronił decyzji o zmianie rozporządzenia resortu, według którego generałowie nominowani w czasach PRL nie będą chowani na Powązkach Wojskowych. W odpowiedzi na przytoczony przez Monikę Olejnik komentarz szefa SLD, Leszka Millera, który pytał publicznie, gdzie zostanie pochowany generał Mirosław Hermaszewski, Siemoniak przyznał, że jego intencją było „uspokojenie sytuacji, aby każdy pogrzeb nie budził wielkich emocji".