Hołownia o debacie w Końskich: To po prostu nie powinno tak wyglądać

Szymon Hołownia uważa, że „do standardów daleko” w telewizji publicznej „po tym, co stało się wczoraj, kiedy kandydat Platformy Obywatelskiej ręcznie wyznaczył sobie partnera do rozmowy”.

Publikacja: 11.04.2025 09:01

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Krzysztof Świderski

- To po prostu nie powinno tak wyglądać, że kandydat partii rządzącej wybiera sobie spośród kandydatów tego, z którym chce mieć „solówkę”, a następnie telewizja publiczna produkuje tę „ustawkę” zgodnie z jego zaleceniami. Telewizja publiczna jest publiczna, a my wszyscy, zarejestrowani kandydaci jesteśmy równi i to nie sondaże, i to nie kandydat Platformy Obywatelskiej będzie decydował, kto z kim w mediach publicznych ma rozmawiać - przekonywał Hołownia w programie Gość Radia ZET.

Debata w Końskich

W piątek, 12 kwietnia, może dojść do debaty kandydatów przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Mieliby w niej wziąć udział dwaj kandydaci, którzy według większości sondaży mają obecnie największe poparcie – wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. Debatę mieliby prowadzić dziennikarze TVP, Polsatu i TVN. W czwartek przedstawiciele stacji, które miałaby zorganizować debatę, przedstawili zasady. W przekazanych do sztabów obu kandydatów dokumencie czytamy, że debata miałaby potrwać ok. 90 minut, z podziałem na trzy bloki tematyczne: bezpieczeństwo, polityka zagraniczna i gospodarka.

Czytaj więcej

Debata Trzaskowski - Nawrocki. Jakie propozycje wysłano do sztabów?

- Pamiętam, co było w 2020 roku, kiedy Rafał Trzaskowski apelował do TVP, żeby organizowała debaty ze wszystkimi kandydatami, bo tak będzie sprawiedliwie i nie forowała Andrzeja Dudy – powiedział Hołownia. 

Pytany, czy ma żal do Rafała Trzaskowskiego, Hołownia odrzekł, że „absolutnie nie”. - W ogóle nie jestem człowiekiem, który żywi pretensje, który strzela jakieś fochy, dąsa się. Uważam natomiast, że to jest kolejny niepokojący sygnał, po tolerowaniu nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa, z którym bardzo twardo próbujemy jako Polska 2050 walczyć, że zmiana, której oczekiwali Polacy wybierając nas do władzy, nie dokonała się. No chyba, że Telewizja Polska zmieni swoje nastawienie do dzisiejszej paradebaty – przekonywał Hołownia. 

Szymon Hołownia: Mentzen tchórzy przed debatą ze mną

Pytany o to, czy wziąłby udział w debacie, gdyby w ostatniej chwili zmieniła się jej koncepcja, Szymon Hołownia powiedział, że „nie boi się debat”. - Od samego początku mówię, że trzeba rozmawiać, trzeba ludziom pokazywać wybór. (Sławomir) Mentzen tchórzy przed debatą ze mną już od dłuższego czasu. Wiem dlaczego, jego posłowie nieoficjalnie mówią: „przecież Szymon zaora Sławka”. 

- Niech pan popatrzy, co się stało z pozwem, który mu wytoczyłem za kłamstwa, które publikował na mój temat – mówił Hołownia. - On się tak przestraszył, że nawet wczoraj nie złożył zażalenia. Mentzen jest tchórzem i żadne manipulacje tego nie zmienią. Mentzen jest tchórzem, a my nie możemy mieć prezydenta tchórza. On jest bohaterem TikToka, a my nie wybieramy tiktokera roku, tylko wybieramy zwierzchnika sił zbrojnych i prezydenta Rzeczypospolitej – mówił Szymon Hołownia. 

W sprawie chodziło o słowa Sławomira Mentzena z 2 kwietnia, wypowiedziane podczas posiedzenia Sejmu. - Posłowie Platformy biegali tam na granicę przeszkadzać Straży Granicznej. Pizzę zamawialiście tym migrantom. Jedzenie w siatkach z Ikei nosiliście. Szymon Hołownia zaprosił nielegalnych imigrantów z granicy z Białorusią do Sejmu. Robił sobie z nimi sweet focie i wrzucał do Internetu. Wzięliście udział w wojnie hybrydowej na granicy z Białorusią po stronie Rosji – czytamy w stenogramie sejmowym słowa Mentzena. W środę Sąd Okręgowy w Warszawie w trybie wyborczym nakazał kandydatowi Konfederacji sprostowanie.

Szef sztabu Sławomira Mentzena Bartosz Bocheńczak poinformował, że sztab nie będzie się odwoływał od tego wyroku.

- To po prostu nie powinno tak wyglądać, że kandydat partii rządzącej wybiera sobie spośród kandydatów tego, z którym chce mieć „solówkę”, a następnie telewizja publiczna produkuje tę „ustawkę” zgodnie z jego zaleceniami. Telewizja publiczna jest publiczna, a my wszyscy, zarejestrowani kandydaci jesteśmy równi i to nie sondaże, i to nie kandydat Platformy Obywatelskiej będzie decydował, kto z kim w mediach publicznych ma rozmawiać - przekonywał Hołownia w programie Gość Radia ZET.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowy sondaż partyjny: Poparcie dla KO stopniało w kilka tygodni o 6 pkt proc.
Polityka
Sondaż: Którym politykom ufają Polacy? Andrzej Duda za Karolem Nawrockim
Polityka
Kandydaci na prezydenta odpuścili sobie Polonię. „To błąd taktyczny”
Polityka
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Ten pomysł premiera spodobał się Polakom
Polityka
Andrzej Duda na zjeździe „Solidarności": Mobilizujcie struktury. Pilnujcie Polski