Premier Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów został zapytany o tzw. freak fighty, czyli walki z udziałem influencerów i celebrytów. Same gale poprzedzane są w internecie wieloma wydarzeniami promocyjnymi, które przepełnione są wulgaryzmami i agresją. Szef rządu odniósł się do pomysłu ograniczenia lub całkowitego zakazania organizacji takich wydarzeń.
- Nie jestem fanem. Mamy wiele takich zdarzeń, nie mogę ich nazwać sportowymi, które promują w sposób niezwykle spektakularny brutalność i wulgarność. Freak fighty, ale nie tylko to, obfitują w zalew wulgaryzmów. To nie jest fajne widowisko, ale o gustach się nie dyskutuje. (...) Oczywiście nie będę żadnym zwolennikiem cenzury. Trudno, taki jest świat. Ludzie oglądają, co chcą. Nie mam żadnych wątpliwości, że narażamy nasze dzieci – mówił premier.