- Prace są już na finiszu — mówiła wiceministra Sobkowiak-Czarnecka. - Wiele rzeczy jest już gotowych, ustalonych. Chociaż obejmujemy prezydencję w Radzie Unii Europejskiej 1 stycznia (2025 roku), to już od grudnia zaczynają się różne wydarzenia wyprzedzające. W grudniu będzie na przykład prezentacja logo prezydencji, na które wiem, że mnóstwo osób czeka. Będziemy pokazywać upominki, ale też odbędzie się w Warszawie pierwsze spotkanie moich odpowiedników, ministrów, zajmujących się prezydencjami w poszczególnych krajach. Będziemy rozmawiać o priorytetach polskiej prezydencji. Mojemu zespołowi i mi zostało tylko trzy miesiące na przygotowania; to jest ostateczne polerowanie projektu — powiedziała.
Pytana o opóźnienie, związane z próbą sformowania przez Mateusza Morawieckiego rządu po wyborach parlamentarnych, rozmówczyni Michała Kolanki odpowiedziała, że „na pewno wyzwanie było większe”. – Kiedy zaczęłam od spotkań z przedstawicielami innych prezydencji, wszyscy pokazywali taką oś czasu i mówili, że przygotowania do prezydencji warto zacząć trzy lata wcześniej. My mieliśmy 11 miesięcy. Było to ogromne wyzwanie, by przygotować się w krótszym czasie — stwierdziła.
Dlaczego prezydencja Polski w UE ma być szczególna
Pytana o współpracę z prezydencją węgierską, która jest krytykowana między innymi w związku z wyjazdami Viktora Orbána do takich krajów jak Rosja czy Chiny, Magdalena Sobkowiak-Czarnecka powiedziała, że część krajów, w tym Polska, „nieco obniżyła rangę” współpracy z Węgrami.
Czytaj więcej
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto stwierdził, że decyzja głównego dyplomaty Uni...
Sobkowiak-Czarnecka zwróciła uwagę, że jesteśmy krajem, który będzie sprawował prezydencję „w nowym cyklu instytucjonalnym”. – Będzie nowa Komisja Europejska, jest już nowy Parlament UE, będzie nowy szef Rady Europejskiej. Nowa Komisja będzie chciała położyć wiele projektów na stole. Część aktów legislacyjnych to te, które pozostały po poprzednich prezydencjach i nie zostały przeprowadzone, ale czekamy też na nowe projekty Komisji Europejskiej. Na pewno tę prezydencję projektuje się nieco inaczej niż takie „regularne” prezydencje — zauważyła.