Według planów Kaczyńskiego, komisji śledczych ma powstać kilka, w tym dwie, które zajmą się aferą podsłuchową. Jedna będzie analizować większość jej wątków, druga - watek inwigilacji dziennikarzy - podaje Fakt.pl.
Anonimowy członek władz PiS zdradza, że w skład komisji wejdą członkowie "z kręgu komisji sprawiedliwości, ustawodawczej i kodyfikacyjnej" i trzeba będzie "dołożyć" kogoś spoza tych komisji. Informator Faktu przekonuje, że Krystyna Pawłowicz jest "pewniakiem". Z kolei również anonimowy członek władz PO twierdzi, że posłanka rzeczywiście "pewniakiem" jest, bo taka nominacja "wkurzyłaby opozycję", a taki jest cel Kaczyńskiego.
Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek potwierdza, że partia przygotowuje się do powołania komisji. - Na razie zbieramy kandydatury. Pytamy, kto z posłów czuje się na siłach - mówi i nie wyklucza, że w jednej z dwóch wspomnianych komisji zasiądzie posłanka Pawłowicz.
Opozycja ocenia, że Pawłowicz zamieni komisję w teatr, posłanka ma również przeciwników w samym PiS.
Jak pisze Fakt.pl, do listy kontrowersyjnych działań posłanki Pawłowicz można już dopisać kolejne. W sobotę ze spotkania z wyborcami wyrzuciła ekipę telewizji Canal+, bo ta nie mówiła po polsku. Dziennikarskim trollem z kolei nazwała jednego z dziennikarzy, który jej interpelację o to, by za rozwody płacili sami rozwodnicy, uznał za próbę podniesienia opłat za te procesy.