Reklama

Protest na granicy. Poseł PiS: Dokumenty korzystne dla Ukrainy przepychane na siłę

To decyzja UE zdecydowała zupełne otwarcie unijnych rynków dla Ukrainy, bez analizy skutków dla krajów przyfrontowych - mówił w rozmowie z RMF FM były wiceszef MSZ, były minister w Kancelarii Prezydenta, Marcin Przydacz.

Publikacja: 30.11.2023 07:22

Marcin Przydacz

Marcin Przydacz

Foto: TV.RP.PL

arb

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 645

- Po stronie polskich władz nie ma dobrej woli, żeby znaleźć rozwiązanie, jest kompletny brak zaangażowania po stronie władz w Polsce - powiedziała w rozmowie z RMF FM Adina Vălean, unijna komisarz ds. transportu, w kontekście kryzysu na polskiej granicy z Ukrainą, która od czterech tygodni blokowana jest przez polskich kierowców. Komisarz zagroziła przy tym rozpoczęciem procedury wobec Polski ws. naruszenia unijnego prawa, która może zakończyć się w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Protest przewoźników na granicy Polski z Ukrainą. Poseł PiS: To decyzja UE

- Sprawa ta, z uwagi na fakt, że wynika z decyzji UE, powinna również spowodować zaangażowanie KE. KE nie jest tutaj przecież tylko oceniającym czy parasądem - skomentował słowa komisarz Przydacz.

Czytaj więcej

Ruszają kontrole ciężarówek na granicy z Ukrainą. Mają wykazać skalę nadużyć

- To decyzja UE zdecydowała zupełne otwarcie unijnych rynków dla Ukrainy, bez analizy skutków dla krajów przyfrontowych - dodał.

Reklama
Reklama

Na uwagę, że Polska nie sprzeciwiała się podjęciu tej decyzji Przydacz odparł, że "on już wtedy nie był w rządzie".

Nie możemy dać sobie prawa tylko do chwalenia UE, a jeśli kogoś krytykować to na pewno polskich urzędników

Marcin Przydacz, poseł PiS

- Trudno mi komentować konkrety. Trochę pokazuje to w jakim kierunku zmierza UE: bez żadnej dyskusji, w ciszy, przepycha się ważne rzeczy - odparł.

Poseł PiS mówi o "nacisku opinii publicznej na podejmowanie decyzji korzystnych dla Ukrainy"

Na uwagę, że w kluczowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej, na którym zapadały decyzje ws. otwarcia unijnych granic dla ukraińskich przewoźników, brali udział wiceministrowie rządu Mateusza Morawieckiego, Sebastian Kaleta i Bartosz Grodecki, Przydacz odparł, że nie zgadza się z takim stawianiem sprawy, w którym "jak coś jest dobrze, to wszystko Bruksela, a jeśli coś się kłopotliwym zacznie stawać, to ostrze krytyki spada na udział polskich urzędników".

- Nie wiem, ja w tamtym czasie nie byłem już w rządzie. Ale faktem jest, że w początkowych miesiącach wojny na Ukrainie nacisk opinii publicznej był tak duży na podejmowanie decyzji korzystnych dla Ukrainy, nie ukrywam, że w całej stercie dokumentów, które były na siłę przepychane, były także i takie - dodał.

Jednocześnie nie zgodził się z obarczaniem odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację polskiego rządu, ponieważ "nie możemy dać sobie prawa tylko do chwalenia UE, a jeśli kogoś krytykować to na pewno polskich urzędników". Jak dodał ochrona granic zewnętrznych jest kompetencją UE.

Reklama
Reklama

Polscy przewoźnicy od czterech tygodni blokują granicę z Ukrainą domagając się przywrócenia pozwoleń dla ukraińskich przewoźników na poruszanie się po drogach UE. Przewoźnicy przekonują, że niekontrolowane wpuszczenie ukraińskich przewoźników do UE zagroziło ich interesom, ponieważ przewoźnicy z Ukrainy, którzy nie muszą spełniać unijnych norm, mogą oferować tańsze usługi niż przewoźnicy unijni.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama