Przebudzenie w Maine. Po tragedii, dyskusja o posiadaniu broni

Stan Maine, choć zarządzany przez demokratów, mało restrykcyjnie podchodzi do kontroli posiadania broni. Z rąk uzbrojonego mężczyzny zginęło tam 18 osób.

Publikacja: 30.10.2023 03:00

Krzyże dla ofiar w Lewiston, miasteczku w stanie Maine

Krzyże dla ofiar w Lewiston, miasteczku w stanie Maine

Foto: JOE RAEDLE / GETTY IMAGES NORTH AMERICA

To była najtragiczniejsza masowa strzelanina w Stanach Zjednoczonych, do jakiej doszło w tym roku. Największa tragedia od masakry w Uvalde w Teksasie w ubiegłym roku, gdzie zginęło 19 uczniów i dwoje nauczycieli.

W środę wieczorem napastnik zastrzelił 18 osób i ranił 13 w restauracji oraz kręgielni w Lewiston, niewielkim miasteczku w Maine, spokojnym stanie na północno-wschodnim krańcu USA. Po dwóch dniach poszukiwań, podczas których okoliczni mieszkańcy mieli nakaz barykadowania się w domach, znaleziono ciało sprawcy, który odebrał sobie życie.

Szczególny stan

Jak po każdej strzelaninie w USA i tym razem w całym kraju wzmogły się apele o rozszerzenie ograniczeń w dostępie do broni.

Czytaj więcej

USA: Masakra w stanie Maine. Wiele ofiar. Napastnik zabijał na kręgielni i w barze

W Maine to apele głównie ze strony grup obywatelskich walczących o większe restrykcje oraz garstki polityków progresywnych reprezentujących niewielki obszar na południu kraju wokół Portland, największego miasta w tym stanie.

Maine to dość szczególny stan, jeśli chodzi o politykę w sprawie posiadania broni. Z zasady głosuje demokratycznie w wyborach prezydenckich. Tam też demokraci mają większość w obu izbach stanowego parlamentu oraz swojego członka na stanowisku gubernatora. Niemniej jednak od dawna słynie z niechęci do ograniczania dostępu do broni, czym odstaje od linii Partii Demokratycznej.

– Patrząc na historię legislacyjną Maine, stan ten odrzuca każdy zdroworozsądkowy projekt ustawy mającej na celu zwiększenie bezpieczeństwa społeczeństwa – mówi John Feinblatt, prezes Everytown for Gun Safety, grupy, która walczy o ograniczenie dostępu do broni.

Czytaj więcej

Domniemany sprawca masakry w Lewiston został odnaleziony. Nie żyje

Według rankingu Everytown for Gun Safety stan ten plasuje się na 25. miejscu w kraju, jeśli chodzi o przepisy regulujące dostęp do broni. Łatwiej tam kupić broń niż w pobliskich stanach Massachusetts, Vermont i Connecticut.

Te przepisy, które obowiązują, nie są aż tak restrykcyjne, jak w innych stanach. Przykładowo, Maine ogranicza dostęp do broni osobom z zaburzeniami psychicznymi, które postrzegane są jako zagrożenie dla siebie i innych. Ale zamiast tzw. red flag law, które w innych stanach pozwala policji skonfiskować broń takiej osoby, Maine ma „yellow flag law” nakazujące skierowanie takiej osoby na dodatkową ewaluację lekarską przed konfiskatą broni. Przy czym przepis ten nie sprawdził się w przypadku ostatniej tragedii, której sprawca – 40-letni Robert Card – przez dwa tygodnie latem przebywał w zakładzie psychiatrycznym i miał stany paranoidalne. Nie tylko nie skonfiskowano mu broni, ale bez przeszkód zakupił kilka jej sztuk, w tym jedną na kilka dni przed masakrą.

Fałszywa wiara

Po ubiegłotygodniowej tragedii kongresman Jared Golden, umiarkowany demokrata, zaskoczył środowisko polityczne w Maine zmianą swojego stanowiska i zaapelował o wprowadzenie zakazu posiadania broni szturmowej.

Czytaj więcej

Prezydent USA wydał zarządzenie. Dokładna kontrola przeszłości nabywców broni

– Moje przekonania odzwierciedlały fałszywą wiarę w to, że to nie dotyczy naszej społeczności i że mam kontrolę na tym, jak broń jest używana w naszym stanie. Teraz przyszedł czas na wyciągnięcie wniosków – powiedział Golden.

Jednak większość polityków, bez względu na partię, którą reprezentują, nie da się tak łatwo przekonać do zaostrzenia prawa o posiadaniu broni. Reprezentują środowiska rolnicze na północy stanu i społeczności górskie na zachodzie. – To rejony, gdzie polowania są częścią lokalnej kultury, trudno rozmawiać o ograniczaniu dostępu do broni – mówi w wywiadzie dla „New York Times” Mark Brewer z University of Maine.

Stan ten jest jednym z 20, gdzie dozwolone jest noszenie przy sobie broni bez pozwolenia. Badania RAND Corporation wskazują, że 45 proc. domostw w Maine posiada co najmniej jedną sztukę broni. Dla porównania, ogólnokrajowa średnia to 32 proc.

Przy czym, mimo wysokiego wskaźnika posiadania broni, przestępczość z użyciem broni plasuje się poniżej średniej krajowej. To argument, który wykorzystują oponenci zaostrzania przepisów.

– Maine ma swoiste dwupartyjne poparcie dla drugiej poprawki, i to w najbardziej ekstremalnej formie – powiedziała na spotkaniu prasowym Jackie Sartoris, prokurator z powiatu Cumberland.

W lipcu Giffords, grupa założona przez byłą kongresmankę Gabriellę Giffords, która odniosła poważne obrażenia w strzelaninie w 2011 r. w Arizonie, ocenia, że „Maine może stać się jedynym demokratycznym stanem w kraju, który nie jest w stanie podjąć odważnego działania w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa społecznego”.

To była najtragiczniejsza masowa strzelanina w Stanach Zjednoczonych, do jakiej doszło w tym roku. Największa tragedia od masakry w Uvalde w Teksasie w ubiegłym roku, gdzie zginęło 19 uczniów i dwoje nauczycieli.

W środę wieczorem napastnik zastrzelił 18 osób i ranił 13 w restauracji oraz kręgielni w Lewiston, niewielkim miasteczku w Maine, spokojnym stanie na północno-wschodnim krańcu USA. Po dwóch dniach poszukiwań, podczas których okoliczni mieszkańcy mieli nakaz barykadowania się w domach, znaleziono ciało sprawcy, który odebrał sobie życie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Estonia gotowa zamknąć i umocnić granicę z Rosją
Polityka
Raport: Wielkiej Brytanii brakuje miliardów na wojsko
Polityka
Kraj na Bałkanach się rozpadnie, jeśli Donald Trump zostanie prezydentem USA?
Polityka
Kim Dzong Un każe kobietom rodzić dzieci
Polityka
Niemieccy żołnierze będą bronić Polski? Ambasador Viktor Elbling odpowiada
Materiał Promocyjny
Nowe narzędzia to nowe możliwości