Reklama

PiS traci Radomsko

Przegrana kandydata na prezydenta miasta, w którym PiS rządził od 2006 r., pokazuje, jaką siłę mogą mieć partie opozycyjne, jeśli się zjednoczą.

Aktualizacja: 22.02.2016 19:21 Publikacja: 22.02.2016 18:02

Beata Szydło zapewniała, że szanuje decyzję radomszczan, ale dodała, że kandydat popierany przez PiS

Beata Szydło zapewniała, że szanuje decyzję radomszczan, ale dodała, że kandydat popierany przez PiS wygrał w Zatorze

Foto: PAP, Andrzej Grygiel

W drugiej turze wyborów na prezydenta Radomska kandydat PiS Wiesław Kamiński zdecydowanie przegrał z niezależnym Jarosławem Ferencem.

Porażka Kamińskiego, wuja prezydenta Andrzeja Dudy, który w drugiej turze wyborów prezydenckich w Radomsku uzyskał zaledwie 36,25 proc. głosów, jest bagatelizowana przez partię rządzącą. – W wyborach samorządowych mieszkańcy decydują, kogo chcą wybrać na gospodarza swojej miejscowości, więc trzeba szanować wybór mieszkańców Radomska – komentowała w poniedziałek premier Beata Szydło.

Sukces opozycji

Zarządzone przez nią przedterminowe wybory na prezydenta Radomska były efektem wywalczenia mandatu poselskiego przez sprawującą ten urząd od 2006 r. Annę Milczanowską z PiS. Po jej rezygnacji ze stanowiska komisarzem miasta został Kamiński.

Już dwa tygodnie temu, gdy w pierwszej turze wyborów Ferenc wygrał przewagą 1,7 tys. głosów, Kamiński mógł się spodziewać najgorszego. W drugiej turze został kompletnie rozbity, bo Ferenc powiększył przewagę i wygrał różnicą 3,7 tys. głosów.

Ferenc to trudny rywal dla PiS. Niespełna półtora roku wcześniej przegrał walkę o prezydenturę z Milczanowską, zaledwie o 300 głosów, a zadecydowały wówczas wyniki napływające z kilku ostatnich komisji.

Reklama
Reklama

– Porażka nie jest zaskoczeniem. Zwycięzca miał poparcie części opozycji, m.in. PSL – mówi politolog prof. Kazimierz Kik. Jego zdaniem przegrana Kamińskiego w Radomsku nie oznacza niczego więcej niż zjednoczenie się opozycji i jej elektoratu przeciwko PiS.

Dla PiS znacznie ważniejsze są wybory uzupełniające do Senatu, które odbędą się 6 marca na Podlasiu. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło tam ministra w KPRM Annę Anders. – Wspólny kandydat opozycji to zapowiedź klęski wyborczej PiS – prognozuje prof. Kik. Jego zdaniem szanse pani minister ratuje wsparcie, jakiego udzielił jej Paweł Kukiz. – Jego poparcie i czynnik historyczny mogą przeważyć – ocenia.

Kukiz zapowiadał wzięcie udziału w spotkaniu wyborczym Anders w Grajewie, które miało się odbyć już po zamknięciu tego wydania gazety. Ostatecznie z wyjazdu miał zrezygnować, ale poparcia nie wycofał.

Nadzieja w Kukizie

Anders startowała w październikowych wyborach do Senatu w Warszawie. Zdobyła blisko 154 tys. głosów, co było trzecim wynikiem w Polsce, ale mandat wywalczyła Barbara Borys-Damięcka z listy PO. W styczniu Anders została przewodniczącą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz pełnomocnikiem Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego.

W jej kampanię zaangażował się prezes PiS Jarosław Kaczyński. W sobotę na Podlasiu mówił, że te wybory będą sprawdzianem, czy program PiS ma społeczne poparcie.

O jedno miejsce w Senacie walczy sześciu kandydatów, ale rywalizacja sprowadza się do walki Anders i Mieczysława Bagińskiego z PSL, którego popierają również PO i Nowoczesna.

Reklama
Reklama

Działacz ludowców jest rozpoznawalny w regionie i ma duże szanse. Tym bardziej jeśli wzorem partii zjednoczy się także ich elektorat. Dlatego języczkiem u wagi może być poparcie Kukiza. Bez jego poparcia kandydatka rządzącej partii miałaby dużo mniejsze szanse na wygraną. – PiS może wygrać tylko wtedy, gdy wyborcy głosują na poszczególne partie. Wtedy jest największą mniejszością, co cały czas pokazują sondaże – mówi prof. Kik.

Suma dwóch porażek byłaby paliwem dla zjednoczonych sił PO, Nowoczesnej i PSL, które już podchwytują narrację, że przegrana w Radomsku jest odpowiedzią obywateli na 100 dni rządów PiS.

W sejmowych kuluarach słychać plotki, że do wyborów samorządowych PO, PSL i Nowoczesna mogą wystawić wspólną listę, żeby tylko pokonać wspólnego wroga. Zdaniem politologa i bez tego PiS może przegrać te wybory.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama