Mark Rutte odchodzi. Teflonowy premier Holandii kończy z polityką

Holandia będzie miała nowego premiera. Po 13 latach kierowania rządem Mark Rutte odchodzi, a zastąpić go może Frans Timmermans.

Aktualizacja: 31.07.2023 07:49 Publikacja: 31.07.2023 03:00

Mark Rutte stał na czele czterech rządów

Mark Rutte stał na czele czterech rządów

Foto: AFP

Wybory parlamentarne odbędą się dopiero w listopadzie, ale już wiadomo, że obecny premier nie będzie liderem listy partii liberalnej VVD. Nieoczekiwanie zapowiedział, że odchodzi z polityki. Jest najdłużej urzędującym premierem w historii Holandii – od 2010 roku przewodził czterem rządom.

Oficjalnie Rutte uznał, że wskutek różnic w koalicji w sprawie polityki migracyjnej nie dysponuje już mandatem do skutecznego kierowania gabinetem. Ale eksperci wskazują, że to tylko pretekst.

– Nie musiał rezygnować, odwołano w końcu głosowanie w sprawie wotum nieufności. Rezygnuje, bo nagromadziło się sporo problemów, których nie jest w stanie rozwiązać – mówi „Rzeczpospolitej” Chris Aalberts, pisarz i wykładowca Uniwersytetu w Rotterdamie, autor kilku książek o holenderskiej polityce.

Poczynając od najświeższych, czyli polityki migracyjnej (chodzi o łączenie rodzin) oraz polityki rolnej.

Cienie na wizerunku Marka Rutte

Rok temu rząd ogłosił plan ograniczenia o 50 proc. emisji azotu do 2030 roku. To wywołało masowe protesty rolników, bo taki ambitny cel w praktyce oznacza konieczność znacznego zmniejszenia hodowli krów i świń. A holenderskie rolnictwo, bardzo intensywne i wysoce emisyjne, to potęga gospodarcza.

Wcześniejsze skandale to przede wszystkim historia z zasiłkami dla dzieci. Władze odmawiały ich wypłacania wielu rodzinom imigranckim, wytykając im rzekome nadużycia w procesie wnioskowania. Okazało się potem, że niesłusznie, ale polityka ta spowodowała wiele ludzkich dramatów, od utraty mieszkań po samobójstwa.

Czytaj więcej

Premier Holandii, Mark Rutte, odchodzi z polityki

– Dziś wiemy, że to była strukturalnie rasistowska polityka, która obciąża Ruttego – uważa Aalberts. Cieniem na jego wizerunku kładzie się także nierozwiązana sprawa eksploatacji złóż gazu ziemnego w Groningen. Latami ją kontynuowano mimo informacji o zagrożeniach. Doszło do powtarzających się trzęsień ziemi. Rząd obiecał odszkodowania, ale nie udało mu się osiągnąć porozumienia z mieszkańcami.

– W rozwiązanie żadnej z tych spraw premier się nie angażował. Takie miał podejście, że nawet do najtrudniejszych problemów posyłał swoich ministrów – mówi Aalberts. Latami te skandale nie szkodziły Ruttemu, przez co zyskał nawet przydomek „teflon”. Ich nagromadzenie jednak w połączeniu z pojawiającymi się ostatnio negatywnymi skutkami liberalnej polityki jego rządów (np. kryzys na rynku mieszkalnictwa) oraz ogólne zmęczenie tak długo urzędującym premierem sprawiają, że dla Ruttego może być teraz najlepszy moment na odejście z krajowej polityki: nie jako przegrany, ale ciągle silny urzędujący premier.

Czas na czytanie biografii Chopina

Dla obserwatorów z zewnątrz był stereotypem Holendra: pragmatyczny, pracowity, pozbawiony emocji.

– Faktycznie jest niesłychanie pracowity, co ma na pewno też związek z tym, że nie ma rodziny. Skromny, od lat mieszka w tym samym mieszkaniu, jeździ do pracy rowerem, a na wakacje używanym samochodem. Ale to nie jest takie niezwykłe w holenderskiej polityce. Wim Kok [premier w latach 1994–2002 – przyp. red.] na przykład spędzał wakacje na kempingach – mówi „Rzeczpospolitej” David Bos, politolog z Uniwersytetu w Amsterdamie.

Na spotkaniach Rady Europejskiej, której Rutte jest najbardziej – po Viktorze Orbánie – doświadczonym członkiem, początkowo nie wyróżniał się jako osoba specjalnie zainteresowana polityką europejską.

Potem jednak, szczególnie po brexicie, uznał, że interesy Holandii wymagają aktywnego kształtowania decyzji UE, i stał się jednym z najbardziej wpływowych przywódców. Uczestniczył w wielu zakulisowych negocjacjach, których celem było osiągniecie kompromisu w trudnych sprawach.

Czytaj więcej

Europejska polityka AfD. „Ta UE musi umrzeć”

Choć raz też zasłynął kompletnym brakiem zainteresowania negocjacjami, gdy w lutym 2020 roku przybył na szczyt poświęcony wieloletniemu budżetowi z biografią Fryderyka Chopina pod pachą. – Stanowisko Holandii jest znane, będę miał więc czas na czytanie książki – powiedział, wchodząc na szczyt UE. – To był błąd, nigdy już takiego nie popełnił – mówi nam nieoficjalnie jeden z dyplomatów.

Kandydat Frans Timmermans. Czy wiceszef KE zastąpi Marka Rutte?

Styl rządzenia Ruttego jest bardziej menedżerski, co może mieć też związek z tym, że zanim wszedł do polityki, był wysokiej rangi menedżerem w międzynarodowym koncernie Unilever.

– To może być zaletą, ale to też jego słabość. Wielu ludzi zastanawia się, o co mu właściwie chodzi w polityce poza samym utrzymaniem się u władzy, jakie wartości reprezentuje – mówi David Bos.

W sondażach przedwyborczych prowadzi obecnie koalicja socjaldemokratów i Zielonych i to ona – jeśli słupki poparcia nie ulegną zmianie – wskaże premiera. Już ma swojego kandydata, którym jest obecny wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Frans Timmermans.

W Polsce znany dobrze z poprzedniej kadencji w latach 2014–2019, gdy zajmował się praworządnością, obecnie nadzoruje Zielony Ład. Osobowościowo przeciwieństwo Ruttego: emocjonalny, mówiący o wartościach, o nieco ojcowskim stylu bycia. Gdy zajmuje się jakąś sprawą, jest w nią zaangażowany w 100 procentach.

Czytaj więcej

Thomas Bagger: Niemcy nie dadzą się sprowokować

Pochodzenie też mają inne: Rutte wywodzi się z rodziny protestanckiej, jego ojciec był handlowcem. Timmermans z rodziny katolickiej, jego dziadek był górnikiem. – No i Timmermans świetnie mówi w kilku językach. Gdy tymczasem angielski Ruttego nawet dla Holendrów jest trudny do zniesienia – ocenia Bos.

Timmermans na pewno jest do przyjęcia jako premier rządu koalicyjnego. Jednak żeby tak się stało, koalicja socjaldemokratów i Zielonych musi wygrać wybory.

Wybory parlamentarne odbędą się dopiero w listopadzie, ale już wiadomo, że obecny premier nie będzie liderem listy partii liberalnej VVD. Nieoczekiwanie zapowiedział, że odchodzi z polityki. Jest najdłużej urzędującym premierem w historii Holandii – od 2010 roku przewodził czterem rządom.

Oficjalnie Rutte uznał, że wskutek różnic w koalicji w sprawie polityki migracyjnej nie dysponuje już mandatem do skutecznego kierowania gabinetem. Ale eksperci wskazują, że to tylko pretekst.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Berliner Zeitung: PiS zrobi z Sikorskiego rosyjskiego agenta
Polityka
„Tylko my możemy zatrzymać brunatne siły w Europie”. Konwencja wyborcza Lewicy
Polityka
Rosja i Iran mają sposoby na zachodnie sankcje
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?