- Byłam 4 czerwca na marszu, a jak trzeba będzie pójść 1 października, to także pójdę. A jeżeli wtedy (1 października) będą wybory, to trzeba się zastanowić jak zorganizować ten marsz, żeby Państwowa Komisja Wyborcza się do nas nie przyczepiła. Są takie plotki, że wybory odbędą się 5 listopada. Widać, że PiS nie ma strategii na tę kampanię, bo miota się od jednego pomysłu do drugiego. Nie mam problemu, żeby pójść 1 października na marsz, takiego problemu nie mają też moi koledzy i koleżanki. Zobaczymy czy marsz rzeczywiście będzie ws. praw kobiet. Pamiętajmy, że marsze w obronie praw kobiet i w kontrze do tego co Policja zrobiła pani Joannie odbyły się już we wtorek w całej Polsce. Marsz 1 października będzie poruszał już zupełnie inne tematy i inne tematy - stwierdziła parlamentarzystka.
Jeżeli Lewica znajdzie się w następnym rządzie, to będzie zabiegać o liberalizację prawa aborcyjnego
Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy, Wiosna
Posłanka mówiła także o tym, jakie działania musi podjąć rząd, żeby nie dochodziło do łamania praw kobiet.
- Lewica złożyła przez ostatnie lata kilka ustaw, które powinny być zrealizowane zaraz po wygranych wyborach przez opozycję. Jest to ustawa o liberalizacji prawa aborcyjnego i likwidacji klauzuli sumienia, recepty na tabletkę "dzień po" i wprowadzeniu edukacji seksualnej. Jako posłanki Lewicy otworzyłyśmy nasze biura poselskie dla osób, które szukają pomocy prawnej dla kobiet. Do naszych biur zgłaszają się młode dziewczyny lub matki, które pytają na co zrobić w sytuacji, gdy muszą zrobić aborcję, bo ciąża zagraża ich życiu. Robimy to od dwóch lat, od wyroku TK ws. prawa aborcyjnego. Lewica jest gwarancją tego, że w następnym rządzie te sprawy nie będą spychane na margines - podkreśliła Scheuring-Wielgus.
- Jeżeli Lewica znajdzie się w następnym rządzie, to będzie zabiegać o liberalizację prawa aborcyjnego - dodała.