Xi Jinping, neutralny obserwator wojny w Ukrainie

Zmuszony sytuacją Xi Jinping nawiązuje wreszcie kontakt z Kijowem.

Publikacja: 28.04.2023 03:00

Wołodymyr Zełenski próbuje wysondować, czy poprzez Pekin będzie można wywrzeć nacisk na Moskwę

Wołodymyr Zełenski próbuje wysondować, czy poprzez Pekin będzie można wywrzeć nacisk na Moskwę

Foto: AFP

Rozmowy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z przywódcą Chin oczekiwano – szczególnie w Ukrainie – bardzo długo, od początku wojny. Jak się wydaje, teraz zaskoczyła ona zarówno Moskwę, jak i Waszyngton. Śmieszna rzecz, na zamieszanie panujące w obu stolicach może wskazywać użycie identycznych wyrażeń do jej opisania: „to w końcu suwerenne państwa”.

Rozmowa suwerenów

Doszło do niej rzeczywiście niespodziewanie. Podobno Zełenski próbował do niej doprowadzić od początku tego roku. Pierwsze pogłoski, że dojdzie do takiej rozmowy, pojawiły się w połowie marca; Xi miałby zadzwonić do Kijowa przed przyjazdem do Moskwy 20 marca. Nic takiego się nie stało. W samym Kijowie mówiono, że „z Chinami trudno się rozmawia”. Już jednak w kwietniu sam Chińczyk oświadczył, że jest gotów do rozmowy z Ukraińcem.

Czytaj więcej

Ohryzko: Chinom nie opłaca się przegrana Rosji

Ale odbyła się ona w końcu dopiero po skandalicznych wypowiedziach chińskiego ambasadora w Paryżu Lu Shaye, odmawiających suwerenności państwom powstałym z rozpadu ZSRR i nadających Rosji historyczne prawa do Krymu.

Prawdopodobnie Xi Jinping postanowił zatrzeć wrażenie, jakie one wywarły. Przede wszystkim udowodnić, że Pekin uznaje suwerenność innych krajów i obecny porządek międzynarodowy. Stąd znaczną część rozmowy z Zełenskim poświęcił zapewnianiu, że szanuje integralność terytorialną Ukrainy – Chiny zresztą nie uznały aneksji Krymu (ani kolejnych rosyjskich podbojów).

Czytaj więcej

Po raz pierwszy od wybuchu wojny na Ukrainie Xi rozmawiał z Zełenskim

Obaj przywódcy rozmawiali rzecz jasna o chińskim 12-punktowym planie zakończenia wojny. Jednak dwa jego główne punkty – „zaprzestanie działań wojennych” i „wznowienie rozmów pokojowych” – są dla Kijowa nie do przyjęcia, dopóki rosyjska armia okupuje jedną piątą Ukrainy.

Nie widać, by Xi Jinping zamierzał dostosować się do pozycji ukraińskiej, raczej oczekuje, że to Ukraińcy przyjmą jego punkt widzenia. Tyle że ani on w rozmowie z Zełenskim, ani wcześniej chińscy dyplomaci nie mówili o wojnie, lecz o „kryzysie w Ukrainie”. Nie da się tego pogodzić ze stanowiskiem Kijowa.

Jedyne, co ucieszyło Ukraińców, to chińskie ostrzeżenia przed użyciem broni jądrowej – z dwóch walczących ma ją tylko Rosja.

– Chiny nie stworzyły kryzysu ukraińskiego i nie są jego stroną. (…) Nie będą też (…) wykorzystywały go we własnych celach – zapewniał Xi w rozmowie z Zełenskim.

Na zakręcie

Przedstawił się więc jak neutralny obserwator. Wydaje się jednak, że wszelkie inicjatywy Pekinu mają jeden cel – uzyskanie przewagi nad Zachodem, głównie USA. Dlatego nie jest neutralny w tej wojnie.

Gdyby nie gospodarcze wsparcie Chin Władimir Putin stałby znacznie bliżej krawędzi bankructwa. Obecnie wie, że może liczyć na dyskretne chińskie wsparcie i to między innymi powoduje, że nie chce słyszeć o rozmowach, lecz jedynie o ukraińskiej kapitulacji.

Dzięki wojnie Rosja stała się największym eksporterem surowców energetycznych do Chin, dystansując nawet Arabię Saudyjską. W zamian z Chin płyną szeroką strugą towary „podwójnego użytku” – głównie elektronika. Pekin unika jak może sprzedawania Rosji broni, ale i tak – dzięki importowi mikroprocesorów z Chin – daje sobie radę sama, produkując potrzebne jej uzbrojenie z chińskich komponentów.

W Kijowie świetnie zdają sobie z tego sprawę, ale próbują podjąć jednak rozmowy z Pekinem, by poprzez niego wywrzeć nacisk na Moskwę.

Z kolei Xi może zakładać, iż wiosenna ukraińska kontrofensywa zakończy się fiaskiem i zmusi Kijów do zmiany zdania. Dlatego Chiny rozpoczęły długoterminowe starania o przeciągnięcie również Ukrainy na swoją stronę. Gdyby Xi chciał doprowadzić po prostu do zakończenia wojny, to reagowałby na samym jej początku. Chyba chiński biznes tego się właśnie spodziewał, gdyż obroty handlowe z Rosją runęły wraz z rozpoczęciem najazdu w oczekiwaniu na interwencję Pekinu, odwrót Putina i co za tym idzie – lepsze warunki dla siebie w Rosji.

Obecnie Pekin sądzi pewnie, że nikt nie odniesie zwycięstwa i wojna zamieni się w pojedynek na wyczerpanie. W końcu obaj walczący przyjmą chińską mediację, a wydrenowani finansowo z ulgą powitają chińskie inwestycje.

Ale Ukraina jest na drodze do UE i NATO. Chiny musiałyby więc doprowadzić do zawrócenia przez ukraińskie społeczeństwo ze szlaku do Europy. Nie wydaje się to możliwe, ale najprawdopodobniej w komunistycznym kraju w ogóle nie rozumieją, co to jest społeczeństwo.

Xi Jinping sprawdza, czy Ukraina jest tak wymęczona wojną, by przyjąć jego pośrednictwo

Xi Jinping sprawdza, czy Ukraina jest tak wymęczona wojną, by przyjąć jego pośrednictwo

afp

Andrzej Bogacz

Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem
Polityka
Argentyna zakupi używane F-16 od Danii. Mają 40 lat
Polityka
Gruzja wprowadza kontrowersyjne prawo "inspirowane Rosją"
Polityka
Kreml znów kłamie w sprawie Katynia